Los włoskiego trenera od kilku tygodni wisiał na włosku. Poli Budowlani fatalnie zaczęli sezon. Kilka tygodni temu Vettoriego uratowało zwycięstwo 3:0 z Legionovią, ale w dwóch kolejnych meczach torunianki nie zdobyły nawet seta. W poniedziałek we własnej hali w bardzo słabym stylu uległy 0:3 KSZO Ostrowiec, a więc bezpośredniemu rywalowi w walce o utrzymanie.
Nicola Vettori objął zespół po awansie do ekstraklasy. W poprzednim sezonie również miał słaby start, ale ostatecznie beniaminek spokojnie utrzymał się w lidze. Teraz w klubie cierpliwości jest mniej, ale też i gra drużyny wyglądała znacznie gorzej. Według nieoficjalnych informacji, decyzja o zmianie trenera zapadał zaraz po meczu z KSZO. We wtorek klub potwierdził to w oficjalnym komunikacie.
Trudno wyłącznie Vettoriego obarczać winą za kiepskie wyniki. Nie da się ukryć, że popełniono błędy przy budowie składu. Toruński klub latem zadbał o wzmocnienie przyjęcia, ale w ataku postawił na dwie nastolatki: Ewę Bimkiewicz i Julię Kavalenkę. Portugalka uważana jest za spory talent, ale polska liga zdecydowanie ją przerosła. W ostatnich meczach w ogóle nie pojawiała się na parkiecie.
Ten mecz przesądził o zwolnieniu Vettoriego!
W efekcie Poli Budowlani są jednym z najmniej skutecznych w ataku zespołów LSK. W ostatnim meczu z KSZO udane było zaledwie jedno na cztery zbicia. Nad tym trzeba pomyśleć w następnej kolejności, bo bez solidnej atakującej o utrzymanie będzie bardzo trudno.
W najbliższych spotkaniach Poli Budowlanych poprowadzi Marcin Szendzielarz, dotychczasowy asystent Vettoriego, któremu została powierzona rola „pełniącego obowiązki pierwszego trenera”.
To prawdopodobnie rozwiązanie tymczasowe. Nowym trenerem ma być Polak. Jednym z kandydatów jest Mirosław Zawieracz, były siatkarz Chemika Bydgoszcz. Jako trener pracował z męskimi drużynami (m.in. Płomień Sosnowiec), ale także z siatkarkami PTPS Piła i BKS Bielsko-Biała. W ostatnich latach był związany z Wisłą Warszawa, z którą awansował do I ligi, a w poprzednim sezonie wygrał te rozgrywki.