Nie będzie rozbudowy skateparku w Toruniu

W tym roku nie uda się ani wyłonić wykonawcy, ani tym bardziej rozpocząć prac. Mimo trzech przetargów nie udało się znaleźć firmy, która podjęłaby się postawienia dodatkowych elementów. W skateparku miały znaleźć się nowe sprzęty, zwłaszcza dla tych, którzy dopiero uczą się jeździć na desce. Poza tym planowano ustawić ławeczki, posadzić wókół placu zieleń.

Oferty były, ale jak się okazało miasto chce przeznaczyć na zadanie znacznie mniej, niż proponują przedsiębiorcy. Ratusz przyznał 160 tys. na rozbudowę, tymczasem oferty sięgały 240, a nawet 440 tys. zł. Skąd te rozbieżności?

- Nie wydaje mi się, żeby specyfikacja była źle przygotowana - uważa Marcin Maksim, dyrektor wydziału inwestycji i remontów. - Te oferty nie dają nam obrazu tego, czy źle oszacowaliśmy zadanie czy nie. Uważam, że ten szcaunek jest poprawnie wykonany. Choć przyznaję, że w drugim postępowaniu byliśmy skłonni dać więcej pieniędzy na rozbudowę.

Ostatni przetarg zakończył się kilka dni temu. Miasto rezygnuje z ogłoszenia kolejnego postępowania, a pieniądze chce przeznaczyć na poprawę stanu innych obiektów sportowych. Ratusz liczy na to, że za 160 tys. zł uda się uporządkować boiska. - Na terenie Szkoły Podstawowej nr 11 chcemy wykonać podskocznie z rozbiegami do skoków w dal - wymienia Marcin Maksim. - Ponadto Zespół Szkoł Przemysłu Spożywczego ma zyskać oświetlenie boiska, a w podstawówkce nr 23 mamy zamiar zagospodarować przestrzeń wokół Orlika. To są prace, które spokojnie można wykonać późną jesienię lub nawet wczesną zimą.

Do tematu rozbudowy skateparku magistrat chce wrócić w przyszłym roku. Jeśli będzie zgoda rady miasta na wpisanie zadania do budżetu. Ile pieniędzy przekaże miasto na remont? Na razie nie wiadomo.