Wczoraj w starostwie przy okrągłym stole spotkali się zwolennicy i przeciwnicy skuterów na Jeziorze Charzykowskim.
Starosta Stanisław Skaja na wstępie podkreślił, że jest przeciwny wprowadzeniu całkowitego zakazu pływania skuterami po Charzykowskim. - Zakazy tworzą patologie i przez nie jest jeszcze więcej zagrożeń. Musi być symbioza.
Z tym zgodzili się amatorzy skuterów. - Nie róbcie z nas przestępców. Sezon trwa trzy miesiące, a dobrej pogody jest ze trzy tygodnie. Jest nas pięciu, może siedmiu i jeśli są przypadki złego zachowania, to są sporadyczne i robią to obcy - powiedział Maksymilian Mazalanowski. - Jeśli ktoś szaleje na wodzie, to niech policjanci zabierają mu uprawnienia i dają wysokie mandaty, tak jak na drodze.
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster poprosił, by na ten temat spojrzeć liberalnie. - Nie zakazujcie całkowitego pływania na skuterach, bo nie w tym jest problem, a w konkretnych użytkownikach, którzy anonimowo rozrabiają na wodzie - mówi Finster. - Ustalmy, gdzie można wodować, niech ta osoba się przedstawi i będzie zachowywała się poprawnie. Zakazami nic nie zrobimy, a tylko odepchniemy turystów.
Potwierdził to przedsiębiorca z Charzyków Bogdan Duraj. - Dziwię się, że za zakazami są ludzie z Ogorzelin czy Sławęcina, którzy nigdy nie pływali i nie mieli skuterów. Najlepiej by jeszcze chcieli zamknąć dla turystów całe Charzykowy i będzie spokój. Przez zakazy Charzykowy umierają, nie ma restauracji, dyskotek, bo to też wszystkim przeszkadza. Wyrzuca sie turystów, którzy chcą zostawić w Charzykowach pieniądze - mówi Duraj. I wskazuje na inny problem. - Nie wiem, kto był taki mądry, żeby zakazać wodowania skuterów w pięknym porcie w Charzykowach. To idealne miejsce, by ten temat w końcu uporządkować
Duraj zaproponował też, by pływający na jeziorze motorowodniacy nie byli anonimowi, by wykazali przed wejściem na wodę, że mają papiery do pływania, patenty i zarejestrowane skutery. Wówczas będą pływać zgodnie z przepisami. - Szaleją anonimowi - mówi.
Komandor Krzysztof Pestka nie jest za całkowitym wyrzuceniem skuterów, ale przypomniał, że w sezonie na jeziorze pływa naweto do 300 żaglówek, w tym nawet 150 dzieciaczków na małych optymistach i on, ale też rodzice, boją się o ich bezpieczeństwo. - 99 proc. to normalni ludzie, ale jeden wywołuje agresję u innych - przypomina Pestka. - Boję się, że nie upilnujemy tego.
Szef WOPR Marek Hackert mówił, by dać miłośnikom skuterów szansę i ich nie skreślać.
Radne Krystyna Kijek i Bożena Stępień mówiły, że to mieszkańcy Charzyków i okolic postulują do radnych o pomoc w tej kwestii, gdyż mają dość szalenców na wodzie.
Wnioski zostaną teraz zebrane i wkrótce ma się odbyć kolejne spotkanie, bo sezon już za miesiąc.