MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcem, ale muszem po bydgosku - sytuację po wyborach komentuje Jarosław Reszka

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Radny wojewódzki Łukasz Krupa prawdopodobnie zrzeknie się mandatu
Radny wojewódzki Łukasz Krupa prawdopodobnie zrzeknie się mandatu Tomasz Czachorowski, archiwum
Słynny wałęsizm „Nie chcem, ale muszem” ostatnio ponownie nabrał życia. „Nie chcem, ale muszem” mogliby powiedzieć niedawni członkowie rządu, oddelegowani przez szefów partii na kandydatów na europosłów. Nieco wcześniej „nie chcem, ale muszem” pojawić by się mogło na ustach parlamentarzystów wysłanych w teren, by walczyć o stołki w ratuszach.

Często było to absurdalne, jak w przypadku posła Bartosza Kownackiego z PiS, rodowitego warszawiaka, któremu partia kazała powalczyć o stołek prezydenta Inowrocławia. Czasem jednak parlamentarzysta spisywał się na medal, jak senator Krzysztof Kukucki z Nowej Lewicy, który we Włocławku zabrał stołek Markowi Wojtkowskiemu - prezydentowi popieranemu przez potężną Koalicję Obywatelską.

Stanowisko w zarządzie miasta wydaje się zresztą wymarzoną posadą dla polityka z każdej perspektywy. W Bydgoszczy mamy przykład Łukasza Krupy, zastępcy prezydenta, który nie chciał, ale musiał stanąć do rywalizacji w wyborach do sejmiku województwa. Misja się powiodła. Dwójka na liście wykręciła drugi wynik w Bydgoszczy i w cuglach weszła do sejmiku.

Praca nowego składu sejmiku województwa dopiero nabiera rumieńców, lecz nabierze ich prawdopodobnie już bez Łukasza Krupy. Ten bowiem wysyła jasne sygnały, że jeśli taka będzie wola prezydenta Bydgoszczy (znów „Nie chcem, ale muszem”), to zrzeknie się mandatu radnego wojewódzkiego i pozostanie zastępcą Rafała Bruskiego. Partia na tej wolcie nie straci. Zgodnie z kodeksem wyborczym, w miastach liczących powyżej 20 000 mieszkańców wakujący mandat przejmuje kandydaty z tej samej listy, który w wyborach uzyskał kolejno największą liczbę głosów.

Będzie więc to ktoś z listy KO. Ale już nie Łukasz Krupa, a to przecież przy jego nazwisku blisko 13 tysięcy wyborców postawiło krzyżyk. Zdrada to na pewno zbyt surowe określenie dla prawdopodobnej rejterady Łukasza Krupy z sejmiku. Na pewno jednak część wyborców odczuje zawód i rozczarowanie.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie chcem, ale muszem po bydgosku - sytuację po wyborach komentuje Jarosław Reszka - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska