Przypomnijmy, że 29 listopada w Rypinie pojawiła się Anna Gembicka. Wiceminister rolnictwa zapowiedziała, że rolnicy, którzy w wyniku upadku ROTR-u, nie otrzymali zapłaty za mleko, mogą liczyć na finansowe rekompensaty. - To prawie 800 dostawców mleka i często tragedie całych rodzin - mówiła.
Od dziś do piątku (1-3.12) w siedzibie ROTR-u (ul. Mleczarska 6 w Rypinie) wydawane są dokumenty niezbędne do uzyskania wsparcia. Wnioski o udzielenie pomocy można kierować do biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa - do 10 grudnia 2021.
Czy każdy poszkodowany producent mleka dostanie pieniądze?
- Ci rolnicy, którzy po ROTR-ze zrezygnowali z mleka wpadli pułapkę, bo w latach 2018-2020 trzeba było mieć - przez rok - krowy mleczne - komentuje Emilia Jaskólska z Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Jeśli ktoś po upadłości spółdzielni zrezygnował z krów, to mimo że dochodowość mu spadla, brak mlecznych krów odcina drogę do pieniędzy. A tym, którzy dostarczali mleko do innych podmiotów po upadku ROTR-u, nie wychodzi z wyliczeń spadek dochodów. Powodem są bardzo niskie ceny mleka w ROTR-ze za 2015, które ciągną w dół - średnia z trzech lat grubo poniżej złotówki. A w 2018 rok średnia, z kolei, paradoksalnie dość wysoka przez nowe mleczarnie, które zaczęły normalnie płacić.
Spółdzielnia w Rypinie została założona 30 stycznia 1926.
