Decyzja trybunału jest zaskakująca. Zastanawiam się po co jest ta cała procedura zbierania dokumentów, by złożyć odwołanie. Następnie wzywanie zarządu na posiedzenie ZTP i odpytywanie z tego co się zrobiło i jakie ma się plany na uzdrowienie sytuacji. Jeśli potem i tak utrzymuje się decyzję w mocy, a jedynym argumentem jest stwierdzenie, że kara jest adekwatna do tego, co się wydarzyło. To jest po prostu tylko fasada zetknięcia się z problemem i brak docenienia starań drugiej strony, by się poprawić. Stwarza się pozory, że troskliwie wsłuchujemy się w problemy, ale potem i tak tego nie uwzględniamy i wszystko zostaje po staremu. Przecież w sądownictwie istnieje coś takiego jak skrucha i obietnica poprawy.
Działacze PZPN w ogóle nie docenili starań bydgoszczan i skazali ich na dalszy niebyt. O ile sobie przypominam ostatnie kary dotyczące zamkniętych stadionów były zmniejszane. Zawisza jest pierwszym, któremu karę podtrzymano.
Ze szkodą dla wszystkich. Nie tędy droga panowie z PZPN!
Przeczytaj też: Kara utrzymana! Mecze Zawiszy nadal bez udziału kibiców
O sprawie przeczytasz też szczegółowo w czwartkowym - bydgoskim wydaniu papierowym "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy do lektury.