Hołdy najstarszej mieszkance województwa kujawsko-pomorskiego składali burmistrz, wojewoda i księża z parafii w Więcborku. Józefa Grys od 20 lat mieszka w Zbożu u wnuczki Marii Krukowskiej. Pochodzi z długowiecznej rodziny, ale geny długowieczności odzywają się w co drugim pokoleniu. Babcia pani Józefy żyła 105 lat. Obie córki zmarły młodo. Żyje jeszcze syn. - Z tego wynika, że teraz nasza kolej - żartuje Maria Krukowska.
Życie pani Józefy nie rozpieszczało. W 1943 r. zmarł jej mąż. Już jako wdowa przyjechała do Runowa ze Świętokrzyskiego. Z trojgiem dzieci prowadziła gospodarstwo w Runowie. Dochowała się ośmiorga wnucząt, 26 prawnucząt i dziesięcioro praprawnucząt.
Na urodzinach pojawiła się cała rodzina. Barcin i okolice przyjechały w niedzielę, Krajna, media i oficjele w poniedziałek. Dziś księża. Każdy pytał o jedno - przepis na tak długie życie. - To szczęście od Boga, ale trzeba się śmiać, nawet jak bieda przyciśnie - mówiła Józefa Grys. - Trochę się czasami zachorowało, ale żyję, żyję i żyję. Nie wiem, kiedy to zleciało.
Burmistrz Waldemar Stupałkowski z szefową USC Barbarą Wiese przywiózł kosz słodyczy z butelką dobrego wina i podomką. Wojewoda Krzysztof Hoffmann zjawił się z bukietem pąsowych róż i listem gratulacyjnym. Choć teraz ma kłopoty ze wzrokiem i słuchem, nadal aktywnie uczestniczy w życiu rodziny. - Musi wiedzieć, co się u każdego dzieje i nie odpuszcza. Nawet kielicha wódeczki czy nalewki strzeli dla zdrowotności - _zdradza Janusz Krukowski, mąż wnuczki Marii. - Jak tu takiej babce nie śpiewać "Dwieście lat". _