Wiceprzewodniczący rady miejskiej Marian Herder miał prośbę, by zwrócić uwagę prezesowi szpitala w Więcborku, by zdyscyplinował lekarzy. O co chodzi? O szacunek dla pacjentów.
Radny Herder był we wtorek w szpitalu w Więcborku. Był świadkiem przykrego zdarzenia. Jest zbulwersowany, że tak można potraktować człowieka.
- Pani z dwójką dzieci przyszła do szpitala za pięć piętnasta - opowiadał. - A więc była pięć minut przed czasem umówionej wizyty u lekarza. Okazało się jednak, że lekarza już nie było. Ta pani ze łzami w oczach odchodziła od okienka.
Kobieta ma chore dziecko. Na czwartek jest umówiona w Centrum Zdrowia Dziecka. Herder relacjonował, jak przebiegało wyjaśnianie sytuacji. Podobno pielęgniarka powiedziała kobiecie, że się spóźniła i lekarz już wyjechał.
- Kobieta pokazała pielęgniarce dowód w postaci zarejestrowanej wizyty - mówił Herder. - Wskazywała, że to przecież nie jej pismo. Nie wyobrażam sobie sytuacji, bym z kimś umówił się na spotkanie, a później na nie nie przyszedł. To oburzające.
Przeczytaj także: Ostra kłótnia radnych powiatu chojnickiego na pierwszej sesji [wideo, zdjęcia]
Nie wiadomo, o jakiego lekarza chodziło. Ale ze względu na to, że radny szybko zasygnalizował sytuację, to z pewnością prezes Stanisław Plewako nie będzie miał kłopotów, by z miejsca wyjaśnić incydent. Prezesa na sesji nie było, więc nie mógł od razu odpowiedzieć. Do tej sprawy wkrótce wrócimy. Albert Wagner nawiązał natomiast do nieszczęsnego targowiska, które jest zalewane przy większych opadach.
Nie ma bocznych osłon i woda gromadzi się w środku. - Stawiam wniosek, by coś z tym wreszcie zrobić - mówił. - Nie może być tak dalej. Handlujący protestują. Uważam, że można ten problem rozwiązać. To wcale nie muszą być ogromne koszty.
Paweł Dankowski pytał, dlaczego orliki są zamykane o 21, choć powinny być czynne do 22.