https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Noc Perseidów widziana z kujawsko-pomorskiej plaży - komentuje Alicja Polewska

Alicja Polewska
Jaroslaw Jakubczak/zdjęcie ilustracyjne
Na Kujawach niebo nie jest tak nisko nad głową jak w Bieszczadach; tam zdaje się, że wystarczy wyciągnąć rękę, by sięgnąć gwiazd. Ciemności też trzeba poszukać. Pomysł z plażą nad jeziorem był więc trafiony. Coś tam próbowaliśmy zawsze wypatrzeć leżąc na ogrodowym trawniku, ale jakoś nie wychodziło. Gwiazdy nie spadały, czy za jasno było. Więc może teraz.

- Cześć, jedziecie z nami wieczorem nad jezioro oglądać Perseidy? Zorza też ma być!
- Jasne!

Wyposażeni jak na plażę – w leżaki i koce oraz kosz wałówki byliśmy gotowi po 21-szej do drogi.

Na taki sam pomysł wpadli też inni. Jedni już byli przed nami, inni dojeżdżali po nas. Trochę więc trwał harmider, trzaskanie drzwiczek i bagażników aut, szukanie najlepszej miejscówki nad wodą (zupełnie jak w pełnym słońcu!), nawoływanie scenicznym szeptem. Kolejne koczowiska cichły. Wszyscy czekaliśmy na spektakl na niebie.

- O! Patrz, patrz! Spadła!
- No nie mów, gdzie?! Nie widziałam! Dobra, będą następne.
- Co tam się rusza? Jakiś słup powietrza, zrób zdjęcie
- Ale cudnie! Dlaczego tego nie widać, a aparat łapie? To zorza?

Szepty dobiegały z każdej strony. I wtedy wjechali oni. Zaparkowali tyłem do brzegu. Z rozmachem otworzyli bagażnik, z chichotem dziewczyn i basowaniem chłopaków kokosili się na kocu.

- Czy komuś będzie przeszkadzało, jak puścimy muzykę?
- Będzie.
- I po co pytałeś?!

Jeszcze gadali, śmiali się, ale jakby coraz ciszej. Jeszcze szukali trybu nocnego foto w telefonach i darli łacha z tego, który nie dawał rady wyłączyć lampę błyskową. W końcu zdarli głowy.

- Stary, i co tak się będziemy gapić? Jedziemy stąd!
- No weź, czekaj. Fajnie jest. Tak inaczej – któraś z dziewczyn rzuciła szeptem.

Posłuchali. Kiedy odjeżdżali, coś ciszej trzaskały drzwi ich samochodu. Mozart mówił, że muzyka to cisza między dźwiękami. Ma swoją nazwę – to pauza. Co ciekawe szkolna pauza oznacza natężenie dźwięku równe startującemu samolotowi. Niby tu i tu przerwa.

Unikamy ciszy, a właściwie tego, co nam się ciszą wydaje. W rogu pokoju szemra wiadomościami telewizor, czajnik w kuchni gwiżdże wrzątkiem, pralka gra „Pstrąga” Schuberta na zakończenie pracy. Tu coś stuka, tam puka. Dom żyje.

Ciiii….

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska