Anwil Włocławek - Ludwigsburg 84:92 (22:25, 18:20, 25:15, 19:32)
Anwil: Taylor 17 (3), Michalak 11 (2), Łączyński 10 (3), Petrasek 2, Ongenda 2 oraz Funderburk 20 (1), Jackson 13 (1), Turner 0, Sulima 0, Łazarski 0.
Ludwigsburg: Polas 24 (2), Scott 15 (2), Patrick 12 (1), Manjon 11 (1), Simon 5 oraz Maldonado 7 (1), Wohlfatth-Bottermann 7, Patrick 6, Grady 5, Williams 0
Anwil jeden z najważniejszych swoich pucharowych meczów w tym sezonie zaczął od dobrych akcji w obronie i prowadzenia 7:2. Trener Ludwigsburga nie czekał i natychmiast poprosił o przerwę. pomogło i goście odpowiedzieli punktową serią 9:0, choć już po 1,5 minuty gry z dwoma faulami na ławce musiał usiąść jeden z liderów niemieckiej drużyny, Ezra Manjon.
Problemem była przewaga pod tablicami i zbiórki ofensywne gości (10 do przerwy), które często były zamieniane na punkty z ponowienia. Po takich akcjach niemiecki zespól prowadził 28:22 na początku 2. kwarty, ale tym razem to Anwil popisał się serią 7:0 i wreszcie objął prowadzenie w tym meczu. Na krótko, bo wciąż w grze włocławian brakowało stabilności i po okresach lepszej gry nadchodziły serie błędów. Problemem Anwilu były akcje blisko kosza, w których skuteczność do przerwy nie dobiła do 30 procent. W grze o zwycięstwo utrzymały gospodarz trafienia dystansu (świetnie 7/11 w 1. połowie).
W 3. kwarcie trwała twarda walka o każdy punkt. Po akcjach DJ Funderburka i Justina Taylora Anwil prowadził różnicą 5 punktów w 26. minucie. Niestety były też problemy: z urazem ręki na chwilę opuścić musiał parkiet Kamil Łączyński, a chwilę później z czwartym faulem usiadł na ławce DJ Funderburk.
To jednak wciąż nie zatrzymało włocławian, których wciąż nie opuszczała skuteczność z dystansu. na koniec 3. kwarty trafił Taylor, na początek ostatniej Łączyński i było 70:62. Znowu wtedy jednak nadeszła słabość, Ludwigsburg błyskawicznie odzyskał prowadzenie po runie 10:0.
W samej końcówce przewaga gości zaczęła znowu rosnąć. Po akcji 2+1 świetnego w Hali Mistrzów Yormana Polasa było 80:87.
Anwil wciąż ma teoretyczne szanse na awans z grupy, ale musi wygrać dwa ostatnie mecze i liczyć na korzystne wyniki w innych. Kolejny rozegrają 29 stycznia na wyjeździe ze Spirou Basket.
