https://pomorska.pl
reklama

Nowa restauracja na Bartodziejach w Bydgoszczy. Gości obsługuje robot, a dania mogą przygotować sami

Jarosław Więcławski
Wideo
od 7 lat
Na Bartodziejach w Bydgoszczy pojawiła się nowa restauracja. New China Town to znana w mieście marka. Nowy lokal niesie ze sobą szereg zmian. Klientów obsługuje robot. Mogą oni również zasiąść przy stoliku, gdzie sami z surowych składników przygotują swoje dania.

New China Town Wok-Sushi działa przy ul. Magdzińskiego od 10 lat. – Pomysł na pierwszy lokal powstał podczas jednej z naszych podróży – jesteśmy zapalonymi podróżnikami – mówi Karolina Nguyen Canh, która wraz z mężem prowadzi od niedawna dwie restauracje.

Byliśmy we Francji, gdzie trafiliśmy do azjatyckiej dzielnicy. Tam jest pełno małych knajpek, różnego pochodzenia: indyjskie, wietnamskie, chińskie, koreańskie, japońskie. Jest tego bardzo dużo. Jedna jest obok drugiej. One ze sobą współpracują. Wymyśliliśmy wtedy, że super byłoby stworzyć miejsce, gdzie to wszystko będzie ze sobą połączone – opowiada.

Koncepcję doskonalono od 10 lat. Otwarcie drugiego lokalu przy ul. Łęczyckiej 9 to odpowiedź na oczekiwania klientów. Po pierwsze, ci szukali restauracji na Bartodziejach, gdzie nie ma ich wiele. Po drugie, chodziło o powierzchnię. Ta na Łęczyckiej jest większa, co pozwoliło wprowadzić kilka nowatorskich rozwiązań.

– Chcieliśmy podejść do kuchni azjatyckiej w nowoczesny sposób. Pracujemy na tabletach, zamówienia od razu trafiają do kuchni. System jest w pełni elektroniczny. Kuchnia azjatycka ma to do siebie, że ludzie się nią bawią. Przy jedzeniu nawiązują więzi, tworzą się relacje. Chcieliśmy zawrzeć to tworząc hot pot – tłumaczy właścicielka.

Część stolików w lokalu umożliwia przygotowanie dań samemu. Goście otrzymują surowe składniki, z których mogą przygotować wybrane potrawy. Dzięki płytom indukcyjnym mogą wszystko podgrzać w gotowych wywarach. To jedyne takie miejsce w województwie kujawsko-pomorskim.

– Stoliki z hot potu są rezerwowane. Zdarzają się sytuacje, gdy ktoś trafi tu z ulicy i może akurat będzie wolny stolik, ale lepiej zadbać o to wcześniej. Z dnia na dzień cieszy się coraz większym zainteresowaniem, więc warto zarezerwować stolik. Niedługo wprowadzimy na stronie system rezerwacji. Przy hot pocie gość spędza po otrzymaniu pełnego pakietu ok. 2 godzin. Mamy stoliki 4, 5 i 6-osobowe. Ze względów technicznych nie możemy ich zsuwać – wyjaśnia Karolina Nguyen Canh.

W menu można znaleźć najlepsze dania, które serwowane są w lokalu przy ul. Magdzińskiego oraz nowe propozycje. – Staraliśmy się tutaj przemycić oryginalne potrawy, w innym wydaniu. Jest dużo ziół, świeżych warzyw. Azjaci nie widzą w jedzeniu tylko jedzenia. Przy stole każdy wie, które zioło na co pomaga, za co odpowiada. Ważny jest aspekt prozdrotowny – dodaje.

Nowością, niespotykaną na co dzień w restauracjach jest wyjątkowa obsługa. Dania, choć nie zajmuje się tylko tym, do stolika może dostarczyć robot Cam Ly. – Nazwa wzięła się z moich preferencji muzycznych. Uwielbiam azjatycką muzykę, a tak nazywa się wietnamska piosenkarka. Chciałam też, żeby była przewaga dziewczyn w restauracji, bo był pomysł, aby robot był chłopcem – przekazuje nam Karolina Nguyen Canh.

Ten pomysł także narodził się podczas kulinarnej podróży. – Byliśmy w Hiszpanii, gdzie w azjatyckiej restauracji były tylko roboty. Stwierdziliśmy, że nie do końca odpowiada nam koncepcja całkowicie zrobotyzowanego miejsca, ale chcieliśmy mieć tu coś nowego, wprowadzić na rynek coś, co będzie wyróżniało lokal – uzupełnia.

Robot może dowieźć do stolika jedzenie na tackach oraz odebrać niepotrzebne naczynia. Jest bardzo rozmowny i uprzejmy. Możliwe jest wgranie dowolnego komunikatu, który przekaże gościom.

Więcej niż posiłek

Doświadczenia kulinarne to nie wszystko, czego dziś oczekują klienci restauracji. Wielu szuka wyjątkowych doznań związanych nie tylko z aspektem gastronomicznym. Dobrym przykładem może być organizowana w wakacje w Bydgoszczy kolacja w przestworzach. Dinner in the Sky to uczta zorganizowana na wysokości około 60 metrów nad ziemią.

To nowatorska platforma kulinarna, która wykorzystuje dźwig do uniesienia w powietrze specjalnego stołu restauracyjnego. Goście nie tylko mogą porozmawiać z obsługą w przestworzach, popatrzeć jak ci pracują, ale i podziwiać widoki. W przypadku Bydgoszczy pierwszy raz z takiej możliwości było skorzystać w ubiegłym roku na placu Wolności.

Restauracja Czarny Diament oferuje z kolei kolację w ciemności. Goście nie tylko nie widzą, co zjedzą, ale także nie wiedzą, co trafi na ich stół. Na sali panuje nieprzenikniony mrok, a kelnerzy obsługują w noktowizorach. Po kolacji można z kolei spotkać się z szefem kuchni. Od półtora roku bydgoszczanie mogą wybrać się do samoobsługowego baru. Nazwa Piwo – Ty nalewasz mówi sama za siebie.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska