- Nie spodziewał się pan, że konkurs na to stanowisko spotka się z takim zainteresowaniem?
- Byłem tym niezwykle zaskoczony. Może nie tyle samą liczbą konkurentów, co atmosferą i zainteresowaniem mediów. Ponieważ nie mieszkam w Świeciu, nie wiedziałem, że ta, wydawać by się mogło niezbyt eksponowana posada, budzi tyle emocji. Żona żartowała, że gdyby wybrano mnie dziekanem na UMK, to media nie poświęciłyby mi tyle uwagi.
- Co przesądziło, że to właśnie pana oferta została uznana za najlepszą?
- Myślę, że adresatem tego pytania powinien być kierownik OKSiR w Świeciu. Mogę wypowiadać się tylko w kwestii planu działania Izby. Tego, jak widzę jej przyszłość.
- Jakie są najważniejsze założenia w, przedstawionej przez pana, koncepcji funkcjonowania Izby?
- Uważam, że powinno być to przede wszystkim maksymalnie otwarte miejsce sprzyjające międzypokoleniowym spotkaniom. Chciałbym, aby w tym procesie, który zamierzam kreować, uczestniczyli przede uczniowie różnych szczebli edukacji. Nie chcę pokazywać im jedynie makiet czy eksponatów, które będą dla nich "kawałkami garnków", bo to ich raczej nie zainteresuje, ale postaram się umożliwić im spotkania z ludźmi, świadkami przeszłości. Z każdym przedmiotem wiąże się jakaś historia. Często jest ona ciekawsza niż sam eksponat, który bez właściwej narracji jest w pewnym sensie "martwy".
- Przeciwnicy wyboru kierownika nie związanego z Ziemią Świecką próbowali dowodzić, że człowiek z drugiego końca Polski nie będzie w stanie uchwycić specyfiki Pomorza.
- Nie mogę się z tym zgodzić. Żyjąc w określonym środowisku po jakimś czasie tracimy pewną ostrość widzenia. Pewne sprawy traktujemy jako oczywiste. Nie zastanawiamy się nad nimi, bo przez codzienne obcowanie nie dostrzegamy ich wyjątkowości. Będąc osobą z zewnątrz, ma się otwarty umysł. Wszystko jest nowe i ciekawe. Można w ten sposób dostrzec to, co innym umyka. Poza tym jestem z wykształcenia etnologiem.
- Czym zajmie się pan w pierwszej kolejności?
- Przede wszystkim należy wszystkie materiały uważnie przejrzeć, skatalogować i zdigitalizować. Staną się one w pełni użyteczne, gdy będzie wiadomo, czym tak naprawdę dysponujemy. Każde zdjęcie, wycinek prasowy czy inny dokument musi być starannie zeskanowany i opisany.