Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrona Giertycha

Redakcja
Wojna o ministra edukacji przeniosła się z ulicy do cyberprzestrzeni. Był już nawet atak z komputera w Sejmie.

Nie ustają protesty przeciwko ministrowi edukacji. Na stronie: www.BezGiertycha.rp4.pl wciąż są zbierane podpisy pod apelem do premiera, żeby go odwołał.

W obronie Romana Giertycha stanęła Młodzież Wszechpolska - też zbiera podpisy. Od 18 maja na: www.dobraszkola.net tworzona jest lista tych, którzy "w pełni popierają" działania nowego szefa MEN.

Za odwołaniem ministra opowiedziało się już ponad 132 tysiące osób.

W jego obronie stanęło: 2388.

Czy można zmniejszyć tak wielką różnicę głosów? Młodzież Wszechpolska stara się, jak może.

- Próbowano podstępem uzyskać dostęp do naszej bazy danych - mówi Ludwik Trammer, opiekun techniczny serwisu www.BezGiertycha.rp4.pl. A baza szybko się powiększa - gdy akcja ruszyła, swój podpis przeciwko Giertychowi składało 1500 osób na godzinę. Trzeba więc było powiększyć zespół moderatorów kontrolujących poprawność nadsyłanych podpisów. Wtedy zgłosił się chętny - niejaki Jan Adamek. - Udało nam się ustalić, że to w rzeczywistości Janusz Barnat, szef Młodzieży Wszechpolskiej w Lublinie i członek krajowej Rady Naczelnej MW - mówi Trammer. - Gdyby został moderatorem, mógłby swobodnie sabotować naszą akcję.

Apel o odwołanie ministra i pierwsze 58 tysięcy podpisów ze strony: www.BezGiertycha trafiło do Kancelarii Premiera już 15 maja. Na razie premier milczy.

Za to znów dali o sobie znać sympatycy ministra Giertycha z Młodzieży Wszechpolskiej. - Na oficjalnym serwerze MW (w anglojęzycznej wersji serwisu polish-youth.org) umieszczono miniaturowy program, którego jedynym przeznaczeniem jest atakowanie naszej strony - skarżą się organizatorzy akcji zbierania podpisów przeciwko Giertychowi. Program sprawił, że strona www.BezGiertycha została zasypana fałszywymi podpisami - każdy z nich, to ciąg losowo wybranych znaków. W jeden dzień komputery zaprogramowane przez sympatyków ministra Giertycha potrafiły wysłać kilkaset tysięcy bezwartościowych zgłoszeń, żeby rozwalić akcję przeciwników. Ludzie z serwisu www.BezGiertycha mieli co robić - 50 moderatorów odrzucało fałszywe podpisy. Udało im się ustalić, że ponad 100 tysięcy z nich wysłano z komputera w Sejmie. Zabawili się w detektywów i doszli, że o programie atakującym przeciwników Giertycha doskonale wiedział i nawet promował go szef Młodzieży Wszechpolskiej, a równocześnie poseł LPR, Krzysztof Bosak.

- Wiązanie mnie z tą sprawą, to nadużycie - tłumaczy "Pomorskiej" poseł Bosak. - Trudno stwierdzić, kto skorzystał z sejmowego komputera. Mógł to zrobić każdy z pracowników Sejmu albo dziennikarz.

Zapewnia, że program nie został opracowany przez MW, ale przez "jednego z sympatyków ministra". A Młodzież Wszechpolska tyko informowała o nim, jak informuje o wielu innych ciekawostkach.

- Boimy się kolejnych ataków - nie kryje Trammer z serwisu www.BezGiertycha. Na razie serwis działa, przybywa tych, którzy chcą, żeby Giertych odszedł. Sebastian Matuszewski, w imieniu organizatorów akcji, zawiadomił o atakach marszałka Sejmu Marka Jurka.

Co zrobi marszałek, nie wiadomo.

Na razie nie mógł się tym zająć, jest za granicą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska