https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od katamaranów do fascynującego świata fraktali

Marek Wojciekiewicz
Marek Wojciekiewicz
Rozmowa z Romanem Derbichem, projektantem i budowniczym katamaranów, grafikiem i myślicielem

-Po kilku latach znowu spotykamy się w Świeciu, co Pana tu sprowadza ?
To chyba nic dziwnego, że wracam do miejsc w których spędziłem beztroskie dzieciństwo. Wychowałem się tuż przy brzegu królowej polskich rzek w Wiąskich Piaskach niedaleko Świecia. Pierwsze moje modele żaglówek powstawały właśnie tam, zakradałem się do stolarni i tam budowałem modele łódek żaglowych, testowałem je później w nurcie Wisły. Kiedy miałem 20 lat skonstruowałem wierny model drobnicowca „Marceli Nowotko”. Miał prawie 2 metry długości i zyskał uznanie w oczach doświadczonych modelarzy. Po wyjeździe ze Świecia znalazłem pracę w Wolsztyńskiej Fabryce Mebli. Cały czas doskonaliłem swój szkutniczy warsztat. Studiowałem fachowe czasopisma: „Morze” i „Żagle”. Od konstrukcji modeli przeszedłem do budowy pełnowymiarowych okazów. Powstały wtedy pierwsze żaglówki i katamarany.
-Szkutnictwo to tylko jedna z wielu pasji którym się Pan oddaje, w ostatnich latach znany jest pan ze swojej działalności na polu grafiki, jak to się stało, że zainteresował się Pan tą dziedziną sztuki ?
-Jedno wynika z drugiego, zawsze starałem się, by na moich żaglach, oprócz przepisowych oznaczeń, było coś jeszcze, co wyróżnia mnie i moją żaglówkę czy też katamaran. Zetknięcie się z twórczością Celtów, to był kolejny przełom w moim życiu. Spostrzegłem, że ich mandale, rozety i znaki ryte na głazach, graficznie są bardzo podobne do tradycyjnych węzłów żeglarskich. Tak powstała moja pierwsza mandala żeglarska, przybory kreślarskie, kolorowy tusz to cały mój warsztat.
-Od kilku lat jeździ Pan po kraju i pokazuje swoje grafiki wprost na ulicy, kilkadziesiąt takich prac pokazał Pan też w Świeciu, jednak trudno było w nich dostrzec motywy żeglarskie, co tym razem było inspiracją ?
-Rzeczywiście, to co pokazałem w Świeciu to efekt mojej fascynacji geometrią fraktalną, to dziedzina matematyki, która zajmuje się badaniem kształtów występujących w naturze. Okazuje się, że materia wypełniona jest figurami geometrycznymi, które powtarzają się w nieskończonej ilości wariantów. Powiększone wielokrotnie, tworzą fantastyczne grafiki, ja staram się je przelewać na papier i pokazywać moim odbiorcom.
-W ubiegłym roku pana „Graficzne Sugestie” mieli okazję podziwiać mieszkańcy niemieckiego miasta Luebben w galerii tamtejszego ratusza, jak tam przyjęto Pana twórczość ?
-Bardzo ciepło, przede wszystkim otrzymałem pomoc organizacyjną, wydrukowano zaproszenia na dobrym papierze, dzięki temu pierwszy raz moje prace wyglądały jak należy. W Polsce o wszystkim muszę myśleć sam, tak było także podczas wystawy w Świeciu, na przykład musiałem na własny koszt wynająć samochód dostawczy aby przewieźć z Wolsztyna kilkadziesiąt sztalug. A przecież tu też są instytucje, które powinny mi w tym pomóc. To co pokazałem w Świeciu to zaledwie część z tego co mam w pracowni, być może będzie jeszcze kiedyś okazja pokazać więcej.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska