Właścicielem budynku i dachu jest wspólnota mieszkaniowa. Mieszkanie pani Barbary znajduje się na ostatnim piętrze bloku.
- Gdy widzę czarne chmury, zaczynam się denerwować. Każdy deszcz oznacza dla mnie kałuże w mieszkaniu - żali się pani Barbara.- Woda kapie po ścianach, niszcząc meble i sprzęt.
Gdy byliśmy u pani Barbara, wykładzina była przesiąknięta wodą. Odpadały tynki i tapeta. Cale mieszkanie nadaje się do generalnego remontu.
- Już jeden telewizor musiałam wyrzucić, bo się spalił - opowiada Barbara Kwiatkowska. - Znajomi przywieźli mi drugi. O mało też nie został zniszczony. Gdy w czwartek byłam na zakupach, jak tylko zobaczyłam, że pada, szybko pobiegłam do domu. Przestawiłam telewizor i zdołałam go uratować - dodaje.
- Ale co z tego, że pani Barbara ma telewizor, skoro nie może go oglądać? W mieszkaniu bowiem nie ma prądu. Nadzór budowlany nakazał sprawdzenie, czy instalacja elektryczna nie stanowi zagrożenia.Zarządca nieruchomości nakazał odcięcie prądu
Dlaczego? Dowiesz się więcej w środę, z papierowego wydania "Gazety Pomorskiej"(wydanie Bydgoszcz)
Czytaj e-wydanie »