CCC Polkowice - Energa Toruń 61:65 (10:15, 10:25, 15:6, 26:19)
CCC: Sutherland 21, 13 zb., Swanier 15 (2), Greene 4, Owczarzak 6 (1), Kaczmarska 1 oraz Majewska 11 (1), 6 zb., Sverrisdottir 3, Jeziorna 0.
ENERGA: Reid 11 (1), 6 as., Jackson 7 (1), 8 zb., Fikiel 10, 6 zb., R. Harris 8, 8 zb., Pawlak 7 (1) oraz A. Harris 14, 8 zb., Misiuk 4, Makowska 2, Walich 2, Suknarowska 0.
Energa wreszcie grała naprawdę nieźle w defensywie, a przede wszystkim ambitnie, dobrze funkcjonował kontratak. Dzieki temu przewaga rosła: w 14. minucie powyżej 10 pkt (15:27), a w 16. minucie "Katarzynki" prowadziły 31:15, a tuż przed przerwą już 38:18. Kluczem była jednak defensywa. Polkowiczanki do przerwy miały zaledwie 27 proc. skuteczności (7/24 za 2 i 1/6 za 3).
A jednak niewiele brakowało, aby Energa roztrwoniła tą przewagę. W drugiej połowie zagrała znacznie gorzej, rozpoczęła od 0:9, a jeszcze w 3. kwarcie przewaga stopniała poniżej 10 punktów. Końcówka to horror. CCC zdobyło 8 punktów z rzędu, a w 38. minucie Energa wygrywała jedynie 57:56, a na 22 sekundy przed końcem po trafieniu znowu świetnej Sutherland 62:61. Sytuację uspokoiła dopiero Reid, która trafiła z dystansu na 5 sek. przed końcem meczu.
Decydujący mecz o brąz zaplanowano w niedzielę, ale niewykluczone, że zostanie przeniesiony na poniedziałek (w niedzielę Energa musiałaby zagrać na Grunwaldzkiej)..
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje