https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Olaf Ś. nabił w butelkę tysiąc osób chętnych do pracy w telewizji - idzie siedzieć

WM
Proces, który ciągnął się od 20 lat, dobiegł końca
Proces, który ciągnął się od 20 lat, dobiegł końca Karolina Misztal, zdj. ilustracyjne
Olaf Ś., twórca studia „Cipris”, jednak trafi za kratki na 1 rok i cztery miesiące. Wczoraj bydgoski Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok Sądu Rejonowego. To finał 20-letniego procesu!

To sprawa stara jak świat. Olaf Ś. założył firmę impresaryjno-reklamową „Cipris”. Dwadzieścia lat temu studio organizowało castingi dla młodych ludzi, którzy chcieli pracować w reklamach telewizyjnych. Współpracowali z nim fotograf Maciej M., a dwoje innych osób - Katarzyna Ż. i Krzysztof S. - mieli formalnie kierować firmą.

Kaska za sesje

Pierwsze spotkania z kandydatami do pracy zaczęły odbywać się w 2001 roku na terenie całego regionu, a nawet poza nim, Wąbrzeźnie, Ciechocinku, Chojnicach i kilku innych miejscowościach.

Na castingi zgłaszało się po kilkadziesiąt osób, a każda z nich dostawała materiały firmy - ankietę, umowę oraz... formularz przekazu pocztowego in blanco. Pieniądze trzeba było wpłacać za udział w sesjach fotograficznych, a nie była to mała kwota, bo - 600 złotych. Inaczej o sesji można było zapomnieć.

Raz od nowa

Proces Olafa Ś. toczył się jeszcze raz, bo tak nakazał Sąd Najwyższy, dopatrując się uchybień w postępowaniu Sądu Rejonowego w Bydgoszczy - chodziło o problem z powiadomieniem świadka.

Według sądu, który po długim drugim procesie skazał go na rok i 4 miesiące pozbawienia wolności, Olaf Ś. po prostu wyłudzał od kandydatów pieniądze, nie mając zamiaru w zamian załatwiać czy ułatwiać kariery. Takich oszukanych miało być nawet tysiąc osób.

Podczas prokuratorskiego śledztwa , jak i w trakcie procesu Olaf Ś. nie przyznawał się i nadal nie przyznaje się do winy.

To oni, a nie ja

Twierdził, że jego udział ograniczał się tylko do udostępniania domu i konta, a cała resztę załatwiali Katarzyna Ż. oraz Krzysztof S. Co więcej, Ś. zeznawał, że kiedy zobaczył, co się dzieje w firmie, wycofał się z interesu.

W sprawie przesłuchiwany był nawet prof. Jan Talar - bydgoski lekarz.

Po ubiegłorocznym wyroku Ś. zapowiedział apelację. Ta trafiła do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, który wczoraj wydał orzeczenie - podtrzymał argumentacje Sądu Rejonowego oraz wymiar kary dla Olafa Ś. - właściciel „Ciprisa” idzie na 16 miesięcy za kratki

Zobacz również:

Rozpoczęła się największa inwestycja komunikacyjna w Bydoszczy. To rozbudowa ul. Kujawskiej. Co się zmieni? Zobacz:

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nemesis

ZDMiKP przekazał plac budowy.....najlepiej się przekazuje ulice do rozgrzebania na zimę, bo wtedy można formalnie rozpocząć rozpierduchę, rozpi...c kilka miejsc zorganizować objazdy i do wiosny palcem nie kiwnąć a miasto stoi w tym miejscu....przykład - Wały Jagiellońskie, rozpieprzona ulica na zimę, nic się nie dzieje, a ruch ograniczony i utrudnienia w godzinach szczytów komunikacyjnych...czy tam są jacyś normalni? czy sami debi le ?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska