Wideo. Rodzinny kapitał opiekuńczy

Olga ma 27 lat i jest mamą 5-letniego Oleksandra. Jula ma 26 lat i jest mamą 3-letniego Jaroslava. Ukrainki uciekając przed wojną zabrały ze sobą także 18-letnią Anastasię, córkę ich siostry Walentyny. Wszyscy zamieszkali w bursie szkolnej przy ul. Hallera, gdzie znajduje się wyznaczony przez samorząd - miejski punkt zbiorowego zakwaterowania. W tej chwili jest tu 150 osób, w tym 80. dzieci. Najmłodsze ma dwa miesiące, najstarsze 18 lat.
- Tu wszyscy są dla nas bardzo dobrzy. Mamy wszystko czego potrzebujemy - podkreślają Olga i Jula.
Siostry mają zamiar zostać w Grudziądzu. - Szukamy pracy i mieszkania - mówią nam Ukrainki. Olga jest fryzjerką. Jula pracowała w kuchni. Ich 18-letnia siostrzenica, Anastasia skończyła naukę w kierunku wizażu, makijażu. Zajmuje się także stylizacją paznokci. Na razie, aby „ruszyć do przodu” muszą wyrobić dokumenty, w tym numer PESEL. - Byliśmy u fotografa, czekamy na odbitki zdjęć i będziemy działać - tłumaczą. - Dzieci chcemy też zapisać do przedszkola.
Długa i ciężka droga do Polski. Ciężkie rozstanie z mężami
- Tam jest bardzo źle. Są duże straty - mówią o sytuacji w swoim kraju. Do Grudziądza przyjechały 8 marca. Droga była długa i ciężka. Na granicy po stronie ukraińskiej stały dziewięć godzin. - Kolejka przesuwała się na odległość jednego kroku. Było ciężko fizycznie i moralnie - mówią Olga i Jula. - Cały czas nie mamy spokoju w sercu.
Załamują głos, a w ich oczach stają łzy: - Nasi mężowie tam zostali... Rodzice też. Pożegnanie było bardzo ciężkie. Tęsknimy.
Choć nie mieszkały w strefie otwartego ognia, to nad ich domami latały rakiety. W mieście wyły syreny. - W naszej rodzinnej miejscowości nie ma jeszcze otwartych działań zbrojnych, ale mężczyźni czuwają nad obroną miasta, przygotowują się do ewentualnych ataków - tłumaczy Jula.
Siostry wiedziały od razu że przyjadą do Grudziądza. Tutaj bowiem od dłuższego czasu mieszka w hostelu i pracuje ich siostra, Walentyna: mama Anastasi. Dzięki temu miały też zorganizowany transport z granicy do naszego miasta.
Bawialnia dla dzieci. Zakupy sprzętu: pralek, telewizorów
Uchodźcy w bursie mają zagwarantowane bezpłatne zakwaterowanie, wyżywienie: śniadanie, obiad i kolację. Mieszkają w dwu lub trzyosobowych pokojach. W miarę potrzeb otrzymują środki czystości. W bursie utworzono bawialnię dla dzieci. Zakupiono również sprzęty: pralki, telewizory. Działa tutaj wewnętrzny magazyn darów i punkt doraźnej pomocy medycznej, który ma być w najbliższym czasie doposażony.
- Ludzie do nas przybywający potracili majątki życia, firmy. Przeżywają traumę. Podchodźmy do nich z empatią, zrozumieniem - apeluje Róża Lewandowska, wiceprezydent Grudziądza. - Jako samorząd otaczamy ich opieką, ochroną. Reagujemy na ich potrzeby. Bezcenna jest pomoc wolontariuszy, za którą wszystkim razem i każdemu z osobna serdecznie dziękuję. Mieszkańcy Grudziądza są wspaniali. Przekazują dary. Jednoczą się i wspierają nas w działaniach.
Punktem zbiorowego zakwaterowania jest również KS Start przy ul. Konarskiego. Tutaj przebywają 32 osoby. Maksymalna liczba to 50.