OLIMPIA GRUDZIĄDZ - STAL MIELEC 3:1 (0:0)
Bramki: Kłus (56, 85), Angielski (79) - Kiercz (88).
OLIMPIA: Wrąbel - Ciechanowski, Żitko, Malec, Woźniak - Kłus - Michalik, Banasiak (52. Kasperkiewicz), Kurowski (46. Łukowski), Kaczmarek - Nildo (24. Angielski).
STAL: Libera - Sulewski, Zalepa, Kiercz, Getinger - Żubrowski (65. Lech), Marciniec - Sobczak, Radulj, Cholewiak (73. Głowacki) - Łętocha (62. Prejs).
Żółte kartki: Banasiak Łukowski - Lech.
Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok). Widzów: 1800.
Obie ekipy liczyły na wygraną. Grudziądzanie dwa razy przegrali u siebie w dwóch pierwszych meczach, a przed tygodniem zremisowali na wyjeździe z Miedzią. Jeśli liczyć poprzedni sezon, to biało-zieloni nie triumfowali już od 4 meczów. Z kolei mielczanie w bieżącym sezonie tylko remisowali.
Od pierwszego gwizdka uwidoczniła się przewaga Olimpii. Raz po raz na bramkę stali sunęły ataki miejscowych. Z reguły były one kończone niecelnymi strzałami. Efektem przewagi były rzuty rożne, ale zawodnicy z Grudziądza wykonywali je źle i nie potrafili zagrozić bramce rywali. Z kolei gracze Stali byli nastawieni na przechwyty i grę z kontrataków. Jednak też bez większego efektu.
Koszmar Nildo
W 15. minucie Nildo, dla którego był to pierwszy mecz w tym sezonie w wyjściowym składzie, zdecydował się zakończyć strzał przewrotką. Brazylijczyk upadł tak niefortunnie, że doznał koszmarnie wyglądającego otwartego złamania ręki. Przez blisko 10 minut Nildo był opatrywany na boisku, a potem został odwieziony do szpitala, gdzie ma przejść operację zespolenia złamanych kości. Na razie trudno wyrokować jak długi będzie jego rozbrat z piłką, ale pewnie w rundzie jesiennej go już nie zobaczymy na boisku.
Ostrzeliwanie bramki
Dopiero pod koniec pierwszej części gry ataki Olimpii zaczęły przynosić efekt. Praktycznie trwało ostrzeliwanie bramki rywali. jednak bez zarzutu spisywał się Tomasz Libera broniąc mocne strzały Marcina Kaczmarka (trzykrotnie) i Adama Banasiak (dwa razy).
Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo: https://pomorska.pl/olimpia-grudziadz-stal-mielec/rs/120563931
Swego grudziądzanie dopięli dopiero w 56. minucie kiedy dośrodkowanie Kaczmarka na gola zamienił Dariusz Kłus.
Mielczanie mogli odpowiedzieć w 63. minucie, ale piłka zaplątała się pod nogami krzysztofa Kiercza, który miał przed sobą tylko jednego obrońcę Olimpii i praktycznie pustą bramkę. Po tej akcji wszyscy z ekipy Stali tylko złapali się za głowy.
Piłkarzy Olimpii nie zadowalało to skromne prowadzenie. Dążyli do podwyższenia wyniku. Dwa razy bliski szczęścia był Jakub Łukowski. Po jego uderzeniach z rzutów wolnych piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale bramkarz Stali był czujny i odbijał futbolówkę na róg.
Nildo złamał rękę podczas meczu Olimpia Grudziądz - Stal Mie...
Emocjonująca końcówka
Ostatnie 10 minut było emocjonujące i co najważniejsze obfitowało w gole. Najpierw dwa razy z bliskiej odległości wynik podwyższyli Karol Angielski i Kłus. W obu akcjach kompletnie zawalili obrońcy Stali. W końcówce honorowe trafienie dla mielczan zaliczył Kiercz, wykorzystując gapiostwo defensorów Olimpii przy stałym fragmencie.