OLIMPIA-UNIA - UMMC WIERCHNIAJA PYSZMA 2:3
OLIMPIA-UNIA: Konishi, Żmudenko
UMMC: Mizutani 2, Szibajew
WYNIKI: Kaii Konishi - Aleksander Szibajew 3:2 (-10,-8,9,2,9), Wang Yang - Jun Mizutani 1:3 (12,-8,-10,-7), Jarosław Żmudenko - Zoran Primorac 3:0 (Primorac scratchował), Konishi - Mizutani 0:3 (-10,-10,-4), Wang Yang - A. Szibajew 1:3 (-8,-6,4,-9).
Grudziądzanie przystąpili do boju z ogromną wolą walki. Lider Olimpii-Unii Kaii Konishi miał w pierwszej partii spore kłopoty z 33. na świecie Aleksandrem Szibajewem. Rosjanin nie mylił się prawie wcale i Japończyk przegrał dwa pierwsze sety. Odbudował się w trzecim. Był bardziej precyzyjny, sięgał do arsenału najtrudniejszych serwisów i rotacyjnych piłek, wygrał do 9, a w 4. secie wręcz zdemolował Rosjanina. Decydujący, 5. set też wygrał Konishi i Olimpia-Unia prowadziła 1:0.
Szibajew powiedział: - Grałem już wcześniej z Yoshidą (Konishim) i zawsze z nim miałem kłopoty, tym razem również. Kiedyś znajdę na nieg sposób, powinienem ten pojedynek wygrać...
W 2. partii meczu działy się rzeczy nieprawdopodobne. Miuztani, który miał - z racji swojej pozycji w światowym tenisie - urządzić pogrom grudziądzanom, napotkał na opór Wanga Yanga (75. miejsce w świecie). Starcie Azjatów było jednym z najlepszych pojedynków, jakie widział kiedykolwiek Grudziądz. Wang nie miał żadnych kompleksów wobec osławionej gwiazdy i sesnacyjnie wygrał 1. seta! Publiczność nagradzała owacją udane akcje Chińczyka z paszportem słowackim, dopingowała go i nie tak wiele brakowało, by pokonał fenomenalnego Mizutani. Niestety, pod koniec kolejnych setów zawsze minimalnie brakowało Wangowi - to szczęścia, to precyzji i Mizutani zdobył punkt dla UMMC.
Trzeci zawodnik Olimpii-Unii Jarosław Żmudenko był bojowo nastawiony do konfrontacji z Chorwatem Zoranem Primoracem. Zaskoczyło go to, że rywal nie wyszedł do pojedynku. - Primorac ma bóle kręgosłupa i uraz mięśnia uda, nie mógł grać - wyjaśnił lekarz ekipy gości. - Dlatego scratchował.
Olimpia-Unia prowadziła 2:1. Gwoździem programu był pojedynek dwóch Japończyków, liderów obu zespołów. Konishi zmierzył się z Mizutanim. Lider grudziądzan, Konishi toczył walkę punkt za punkt. Obaj prześcigali się w coraz trudniejszych i nadzwyczaj efektownych akcjach. Mizutani z impetem wyskakiwał za płotki okalające pole gry, w pogoni za piłką biegł na czworaka. Bardzo długie, piekielnie trudne wymiany robiły wrażenie na kibicach. W 3. secie Konishi chyba już zwątpił, że po dwóch pregranych na przewagi, zdoła poradzić sobie z Mizutanim.
Przy stanie meczu 2:2 do boju ruszyli Wang Yang i Aleksander Szibajew. Wang odrabiał w setach straty 5-6 punktów. trenerka gości Tatiana Kutergina brała czas, Mizutani doradzał Szibajewowi, który ostatecznie wygrał i zapewnił zwycięstwo w meczu drużynie UMMC Wierchniaja Pyszma.
Szibajew przyznał: - Źle się gra pod presją, a ode mnie zależało na koniec, czy moja drużyna wygra mecz. Wytrzymałem napięcie i możemy cieszyć się z pokonania Olimpii-Unii, która ma naprawdę bardzo dobry skład.