Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opozycja szuka winnych ogromnego długu wobec ZUS

(aj)
Lecznica musi zapłacić do ZUS blisko milion złotych zaległych składek
Lecznica musi zapłacić do ZUS blisko milion złotych zaległych składek sxc.hu
Starosta Tomasz Barczak mówi, że bierze na siebie winę za to, że szpital musi spłacić 900 tysięcy złotych długu wobec ZUS.

Do ogromnych długów, jakie ma mogileńska lecznica niedawno trzeba było doliczyć kolejny. To zadłużenie wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dług zaskoczył najpierw dyrekcję, potem zarząd powiatu i w końcu radnych.

SPZOZ musi zatem z odsetkami spłacić blisko milion złotych. Radny powiatowy Dariusz Chudziński docieka, kto z zarządu powiatu odpowiada, za niedopatrzenie, przez które lecznica popadła w jeszcze większe kłopoty finansowe.

- Kto sprawował nadzór nad SPZOZ w okresie kiedy powstawało to zadłużenie? - pytał radny Chudziński na ostatniej sesji.

Radny chciał także wiedzieć czy z powodu długu toczy się jakaś egzekucja wobec SPZOZ. Z blisko milionowego długu wobec ubezpieczyciela tłumaczyła się radnym Barbara Buzała, dziś pełniąca obowiązki szefowej lecznicy. Jak wyjaśniała podpisano już z ubezpieczycielem "układ ratalny".
Jak powstało tak ogromne zadłużenie? Kontrolerzy ZUS sprawdzili umowy zlecenia, jakie lecznica zawierała. Okazało się, że za lata 2008-2011 trzeba zapłacić składki od umów na świadczenia lekarskie i pielęgniarskie. Lecznica zawierała umowy ze swoimi pracownikami za pośrednictwem zewnętrznej firmy.
Jak mówi Barbara Buzała interpretacja po kontroli jest taka, że za umowę zlecenia, nawet zawartą za pośrednictwem innej firmy, trzeba płacić składki społeczne. W sądzie trwa postępowanie w sprawie składek zdrowotnych. Póki co szpital musi wpłacić do kasy ZUS blisko milion złotych.

- Zadłużenie wyszło w styczniu. To było zaskoczenie - przyznał starosta Tomasz Barczak. Jednocześnie starosta mówi, że w poprzedniej kadencji nie było jednej osoby oddelegowanej do nadzoru nad SPZOZ. Przypomnijmy, że teraz wiecestarosta Krzysztof Szarzyński zajmuje się inwestycjami w lecznicy.
Zatrudniali pracowników przez pośrednika

- Oczywiście biorę to na siebie. Dlatego, że ja jestem przewodniczącym zarządu, ja za to odpowiadam. Wtedy zmieniła się ustawa o zatrudnieniu pielęgniarek i lekarzy, o godzinach pracy. Trzeba było wynająć zewnętrzną firmę i to jest konsekwencja. SPZOZ myślał, że firma która zatrudniała pracowników odprowadzi składki.

- Nic nie budziło wątpliwości, życie toczyło się dalej. Od 2008 do 2011 nikt nie zwrócił uwagi, że istnieje niebezpieczeństwo wygenerowania ogromnych kosztów? - dziwił się Dariusz Chudziński.
- Za sprawy finansowe odpowiada dyrektor zawsze. To jest "samodzielny" zakład opieki zdrowotnej - wyjaśnia Tomasz Barczak. Mogileńska lecznica w tej chwili ma już 8 milionów długów. Z tego 1,7 mln to zobowiązania wymagalne takie, których termin płatności już minął. Przypomnijmy, że zarząd powiatu, jako sposób na uzdrowienie sytuacji wskazuje wydzierżawienie lecznicy. Wkrótce zamierza wybrać operatora dla szpitala.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska