Bliźniaki Adrian i Jakub Mista urodzili się 22 września 2018 r. jako wcześniaki - w siódmym miesiącu. Od początku było widać, że Adrian jest słabszy od brata, ale szpital obaj opuścili w stanie dobrym. Po miesiącu rodzina zaczęła dostrzegać, że Adrian rozwija się gorzej niż Jakub. Nie spał w nocy, mniej ważył, napinał się.
- Lekarze tłumaczyli, że to wina wcześniactwa, że jeden „wyssał” z drugiego więcej i dlatego Aduś jest słabszy - mówi Maja Mista, ciocia chłopców. - Mówili, że to minie. Że to nic groźnego. Uwierzyliśmy... - dodaje. Rozmawiamy z ciocią, ponieważ rodzice chłopca są z nim w szpitalu, gdzie ważą się jego losy. Nie są w stanie rozmawiać z mediami.
Po pół roku różnice między bliźniakami były już kolosalne.
- Często płakał, miał stany silnego napięcia mięśni, bardzo się naprężał i uciekał mu wtedy wzrok, nie podnosił się, nie siadał i coraz trudniej oddychał - wylicza ciocia.
Lekarze odsyłali rodziców z Adrianem do... kolejnych le-karzy. Zlecali kolejne badania, sugerując, że to „wina” wcześ-niactwa.
- Zalecali rehabilitację ruchową i stymulację w związku z opóźnieniem w rozwoju - mówi pani Maja. Rodzice zaczęli jeździć z chłopcem do gabinetów prywatnych. Terminy badań specjalistycznych były bardzo odległe i nikt nie zlecał ich od ręki. Kuba rósł, a Adrian coraz bardziej się „opóźniał”...
W lipcu tego roku Adrian trafił do InstytutuMatki Polki w Łodzi na oddział neurologii dziecięcej. Zrobiono tomografię, która nie wykazała zmian. Skierowano go na rezonans magnetyczny. Termin wskazywał październik. Adrian wrócił do domu bez diagnozy, bez leczenia, bez nadziei...
Z poważnym problemem w oddychaniu trafił do gorzowskiego szpitala na początku tego miesiąca. Stamtąd został przetransportowany do Szczecina. Na karcie informacyjnej ze szczecińskiej kliniki czytamy rozpoznanie: niewydolność oddechowa, porażenie lewostronne krtani. Wykonano zabieg tra-cheotomii. W trzy doby po operacji wystąpiła wysoka gorączka i podejrzenie sepsy, zaraz potem nieznanej bakterii, która zaatakowała organizm. - Jest też podejrzenie zapalenia mózgu. Lekarze zastanawiają się nad przetransportowaniem go do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie - mówi ciocia. - Jeśli Aduś przeżyje, to pewnych zmian się już nie cofnie i będzie wymagał długiej i kosztownej rehabilitacji.
Akcje pomocowe już się rozpoczęły.
- Wystawiliśmy puszki na zbiórkę. Sytuacja jest trudna, dlatego, żeby pomóc rodzinie, zbieramy także w domu kultury pampersy, ubranka itp. - mówi dyrektor MDK w Rzepinie Tomasz Sidorkiewicz. Puszki są też w MDK w Rzepinie.
Żeby dołożyć swoją cegiełkę na rzecz Adriana, można wpłacić pieniądze na stronie: pomagam.pl/dlaadulka lub wystawić bądź kupić przedmiot w licytacji na Facebooku, wpisując: bazarek dla Adusia. Można też wpłacić pieniądze na poczcie lub w banku na konto: Fundacja Grupy Pomagamy, 42 1600 1462 1839 6034 6000 0001 z dopiskiem: dla Adusia.
