Wszystko zaczęło się od pocztówki z 1905 roku, którą Mariusz Dłoniak znalazł w antykwariacie. Przedstawiała jego ukochane miasto. Postanowił ją zdobyć.
Pan Mariusz był wówczas uczniem szkoły średniej. Pocztówka była droga. Kosztowała 5 razy więcej niż jego miesięczne kieszonkowe. Żył skromnie. Wszystko odkładał na tę jedną historyczną kartkę. Pieniądze na nią zbierał przez pół roku. Wreszcie z potrzebną kwotą ruszył do antykwariatu.
Niestety, na miejscu dowiedział się, że kilka tygodni wcześniej ktoś go ubiegł. Nie poddał się jednak. Dwa lata poszukiwał mężczyzny, która "sprzątnął" mu jego marzenie sprzed nosa. W końcu go znalazł. Okazało się, że pocztówkę kupił przedsiębiorca z Gniewkowa. Biznesmen dostrzegł pasję u młodego gniewkowianina i podarował mu ją za darmo.
Łączność z przeszłością
Dziś pan Mariusz ma już ponad 150 pocztówek z Gniewkowem. Najstarsza pochodzi z 1888 roku.
- Dzięki tym pocztówkom widzimy, jak nasze miasto przez lata się zmieniało. Możemy dowiedzieć się, jak wyglądały budynki, których w mieście już nie ma. To jest pasjonujące - przekonuje. Znajomi czasami się dziwią, że swoje oszczędności lokuje w takie starocie. - Gdy trzymam w ręku starą pocztówkę lub inny stary przedmiot, sprawia mi to olbrzymią przyjemność - wyznaje.
W jego zbiorach są też: niezwykle ciekawy wieszak sprzed I wojny światowej, dyplomy rzemieślnicze, medale bractwa strzeleckiego, gwoździe ze sztandarów, filiżanki z przełomu XIX i XX wieku z sercem oraz napisem "Gruss aus Argenau" ("Pozdrowienia z Gniewkowa") oraz 13 denarów Księstwa Gniewkowskiego.
- Niektórzy uważają, że historia jest nudna. Ja zawsze wyznawałem zasadę, że historia musi być namacalna. Dzięki tym przedmiotom nawiązuję swojego rodzaju łączność z przeszłością. O wiele łatwiej zajmuje mi się Księstwem Gniewkowskim, gdy w ręku trzymam denara pochodzącego z tych czasów - zdradza.
Bo Gniewkowo to ludzie
Nie ukrywa, że tej pasji nie byłoby, gdyby nie uczucie, którym darzy swoje miasto.
- Niemalże od urodzenia mieszkam w Gniewkowie. Wszystkie przeżycia, te dobre i te złe, są związane z tym miejscem. Jestem częścią tego miasta. Wiele mu zawdzięczam. To co robię, jest pewnego rodzaju hołdem oddanym temu miastu. Bo Gniewkowo to ludzie, którzy żyją teraz. To ludzie, którzy żyli tu dawniej. To również ten blok, ławka przed nim. Nawet sklep monopolowy jest częścią Gniewkowa. Wszystkie te miejsca są mi bliskie. Bo nie ma drugiego takiego bloku, drugiej takiej ławki i drugiego takiego sklepu - wylicza.
Po prostu kocha Gniewkowo.
Czytaj e-wydanie »