
Pierwszy Kaufland w Lublinie powstaje na Bronowicach. Zamias...

Naleśniki smaży Agnieszka Tuszyńska, w głębi Robert Sołtysiak
(fot. Maryla Rzeszut)
Wszystko jest tu pod szczególnym nadzorem: nie tylko przechowywanie produktów, przyrządzanie posiłków, higiena personelu, m.in ubrania (fartuchy, czepki, rękawice).
Odpowiednie atesty muszą mieć także dostawcy artykułów spożywczych. Mają oni obowiązek transportować towar pojazdami tylko i wyłącznie do przewożenia żywności, w wymaganych warunkach, m.in. w chłodniach.
Czytaj też: Teren po grudziądzkim szpitalu wciąż na sprzedaż. Chętnych brak
Załoga w reżimie

Prof. Mirosław Tatarkiewicz i Małgorzata Kufel, wicedyrektor szpitala z certyfikatem ISO 22000:2005 na żywienie zbiorowe pacjentów, usługi cateringowe
(fot. Maryla Rzeszut)
Każda czynność jest określona przepisami, dokumentowana. Wiadomo kto za co odpowiada. Personel jest przeszkolony i pracuje w takim reżimie.
Czy to nie przesada?
- To absolutna konieczność. Posiłki muszą być zdrowe, smaczne, ale przede wszystkim bezpieczne. W żadnym wypadku nie mogą nikomu zaszkodzić. Pominięcie procedur może mieć skutki lawinowe - tłumaczy Małgorzata Kufel, wicedyrektor szpitala "pilotująca" certyfikaty. - Dlatego załoga stołówki i osoby współpracujące musiały nauczyć się stosować do surowych przepisów. Radzą sobie z tym bardzo dobrze.
Załoga szpitalnej stołówki obroniła certyfikat, wręczony jej pierwszy raz przed trzema laty. Przez ten czas unowocześniła się jeszcze bardziej. Niektórzy pracownicy sami proponują, jak ulepszyć procedury.
- Nic nie jest dane raz na zawsze. Co roku są kontrole i ścisły nadzór, żeby te procedury były przestrzegane - zapewnia prof. Mirosław Tatarkiewicz z działu certyfikacji Polskiego Rejestru Statków w Poznaniu. - Z czystym sumieniem wręczamy certyfikat ISO 22 000: 2005 na żywienie zbiorowe pacjentów i usługi cateringowe. Grudziądzka lecznica jest w ścisłej czołówce krajowej placówek, które certyfikujemy. Muszę pracownikom pogratulować.
A jakie są opinie pacjentów?

Prof. Mirosław Tatarkiewicz (z lewej) wręcza certyfikat dyrektorowi szpitala, Markowi Nowakowi
(fot. Maryla Rzeszut)
- Jedzenie mamy dobre i urozmaicone - chwali Elżbieta Murawska z pow. świeckiego, leczona od tygodnia na oddziale endokrynologii. - Nie narzekam. Są ciepłe i smaczne. Tylko za mało słone, ale dlatego, że mam dietę cukrzycową. Respektuję to, dla mojego dobra. Dzięki leczeniu i odpowiedniemu żywieniu poprawił mi się poziom cukru we krwi.
- Posiłki są dobre, rodzina nie musi mnie dokarmiać - zapewnia Anna Jankiewicz, która jest po operacji. - Szybko zdrowieję.
- Dziękuję dziewczynom z kuchni za cierpliwość i wdrożenie wyśrubowanych procedur, które chronią nas i pacjentów - podkreślił Robert Malinowski, prezydent Grudziądza. - Mamy zaufanie do szpitalnej kuchni. Około 600 posiłków dziennie trafia stąd do szkół.
W eleganckiej sali szpitalnej stołówki odbywają się wesela, sylwestry, bankiety, przyjęcia z okazji pierwszej komunii. Sala zarezerwowana jest na wesela już na dwa najbliższe lata.
Stołówka zarabia na siebie i przynosi zysk. - Dzięki temu, od czasu do czasu, pracownicy mogą liczyć na premie - informuje Małgorzata Kufel.