Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Henryk, bezdomny: Przepraszam, że jestem nieogolony

Rozmawiała Kamila Mróz
fot. Anna Wojciulewicz
Zima to najtrudniejszy czas właśnie dla bezdomych. Kiedy nadchodzą wielkie mrozy, żeby przeżyć, wracają do schronisk. Rozmowa z Henrykiem Brozdowskim, bezdomnym ze Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn w Toruniu.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

- Jak pan tu trafił?
- Skutki ustrojowe, zaczęło się bezrobocie. W urodziny otrzymałem nakaz eksmisji. Taki prezent.

- Nie płacił pan za mieszkanie?
- Nie byłem już w stanie, miałem zaległości.

- A gdzie pan wcześniej pracował?
- W firmie Poldrób, która splajtowała, choć potem odżyła.

- Czym się pan tam zajmował?
- Dozorowałem linie automatyczne, regulowałem je.

- Do tego trzeba mieć chyba odpowiednie wykształcenie?
- Jestem dyplomowanym technikiem mechanikiem.

- A ma pan rodzinę?
- Kiedyś miałem. Bardzo dawno temu... Dlatego to schronisko jest dobrodziejstwem dla samotnych bezdomnych mężczyzn.

- Wyobraża pan sobie mieszkać teraz na zewnątrz? W jakimś bunkrze czy w namiocie?
- O nie! Nie wytrzymałbym już tego. Mieszkałem tak i dostałem wylew, bo miałem wychłodzony organizm. Wszedłem do bardzo ciepłego sklepu, wyszedłem, straciłem przytomność i padłem na beton.

- Gdzie pan wtedy spał?
- W śpiworze. Na toruńskich Jordankach. Wielu tam takich było. Niektórzy robili głupotę, bo dodatkowo zakrapiali.

- Pan nie zakrapiał?
- O nieee! Po leczeniu na Bielanach przyszedłem tutaj. Zostałem zakwalifikowany do niepełnosprawnych w stopniu umiarkowanym. Przysługiwała mi więc renta socjalna. Po roku się usamodzielniłem. Znalazłem sobie mały domek, wynajmowałem go z kolegami, przystosowałem. To była pięćdziesięcioletnia parterowa budowla: pokój, kuchnia, łazienka. 14 stycznia 2008 roku poszedłem po zasiłek i wracając zobaczyłem dym. Nie wiedziałem, co się dzieje. Okazało się, że zaczęła się tlić instalacja. Nastąpiło jakieś zwarcie. Jak otworzyłem drzwi, to poczułem gorąco.

- Buchnęło.
- Tak. Szybko nalałem wody i rzuciłem się ratować dobytek - mienie, odzienie, itp. W tym momencie zamknął się za mną ogień. Na głowie miałem czapkę typu narciarka, która spłonęła, wtapiając się w czaszkę. Na ciele zostały mi frędzelki ze swetra. Szybko pobiegłem do sąsiadów, którzy mieli komórki. Straż, policja, pogotowie. Błyskawicznie zabrano mnie na Bielany. Ratował mnie dr chirurg Jackowski -świetny lekarz. Głowę miałem jak banię, twarz szczerniałą, ręce poparzone do kości. Pamiętam to dokładnie... Po 48 godzinach przewieziono mnie do centrum w Gryficach. To jedno z najważniejszych centrów głębokich oparzeń i odmrożeń.

- Jak długo był pan w tych wszystkich szpitalach?
- Miesiąc. Proszę zobaczyć na moje ręce. To przeszczep. Na czole też.

- Nie ma śladu.
- Tak, nawet zmarszczki nie widać... Przepraszam, że jestem nieogolony.

- Nie szkodzi. Gdzie pan trafił później?
- Tutaj znowu. Po prawie półtora roku usamodzielnienia. 29 października 2009 roku. Znalazłem dach nad głową i opiekę, bo mamy pielęgniarkę, dostajemy posiłek. Jest dobrze.

- A musi się pan jakoś rehabilitować?
- Już nie. W Gryficach zostałem zabezpieczony w niezbędne leki. W Toruniu mam lekarza prowadzącego, doktora Kupałę w przychodni na Odrodzenia. Konsultuję się, jak dalej się zachowywać. To już nie te ręce, które były. Są bardzo wrażliwe na mróz. Noszę podwójne rękawiczki.

- I co będzie dalej?
- Chciałbym znowu stanąć na własnych nogach, czekam aż mróz zelżeje. Z ZUS-u przysługuje mi dodatek pielęgnacyjny. Razem uzbiera się wszystkiego prawie 600 zł. Za taką sumę można już sobie coś wynająć. Niektórzy są w gorszej sytuacji, mają więcej lat. Choć ja do młodzieży też już nie należę, bo mam 66 wiosen... Takie życie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska