Pan Krzysztof kupił makaron w Bydgoszczy. W nim... robaki!

W poniedziałkowe popołudnie, podczas zakupów w markecie, nasz Czytelnik chciał kupić opakowanie makaronu. - W jednej z paczek, firmowanych przez ten sklep, zauważyłem małego robaczka - opowiada pan Krzysztof. - Wziąłem ją do ręki z niedowierzaniem i okazało się, że nie jest tam sam. Spojrzałem na inne opakowania i okazało się, że w nich również zadomowiły się owady. Mogło być ich nawet kilkadziesiąt. Poszedłem do punktu obsługi klienta, aby jak najszybciej zgłosić tę sprawę.

Zapraszamy do naszego nowego serwisu: >>> www.pomorska.pl/kobieta <<<

Mężczyzna przez kolejny kwadrans robił zakupy. - Zauważyłem, że nikt z obsługi nie pofatygował się, aby ściągnąć z półki wadliwy towar - relacjonuje. - Poprosiłem o rozmowę kierownika sklepu i usłyszałem, że wszyscy pracownicy są zajęci i nikt nie miał czasu tego zrobić. Chyba jednak nie powinno tak być? Przecież przez te minuty ktoś mógł kupić makaron z robakami.

Bydgoszczanin napisał też oficjalną skargę do Centrum Obsługi Klienta. Otrzymał już na nią odpowiedź. „Bardzo dziękujemy, że zadał sobie Pan trud, by do nas napisać. Chcielibyśmy przeprosić Pana za wszelkie trudności związane z sytuacją, która miała miejsce w naszym markecie w Bydgoszczy oraz za wszelkie nieprzyjemności z tym związane. Pragniemy poinformować, iż Pana zgłoszenie zostało przesłane do dyrekcji regionalnej oraz do naszego działu jakości. Ponieważ bardzo zależy nam, by ta sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości, prosimy, o ile to możliwe, o podanie większej ilości danych dotyczących makaronu. Informacje te zostaną przesłane do producenta celem prześledzenia procesu produkcyjnego” - czytamy w odpowiedzi.

Sklep podarował również bon na zakupy. - Zostanie wysłany jutro na wskazany przez tego pana adres - uzupełnia Małgorzata Wójcik-Koczur, rzecznik prasowy sieci sklepów Kaufland.