Czy pamiętacie film "Solaris" z Georgem Clooneyem w roli głównej? Taki tytuł otrzymał też toruński projekt astronomiczny, który ma szansę zrewolucjonizować świat nauki.
- Będziemy szukać planet obiegających układ dwóch gwiazd podobnych do Słońca, które okrążają siebie wzajemnie na niewielkiej, ciasnej orbicie - wyjaśnia profesor Maciej Konacki z Centrum Astronomicznego PAN w Toruniu.
Młody, 37-letni torunianin, przypomina, że o istnieniu pozasłonecznych planet już w 1961 roku pisał Stanisław Lem. To właśnie jego książkę "Solaris" niemal pół wieku później sfilmowano w Hollywood (a w latach 70. w Rosji).
Istnienie pierwszego pozasłonecznego układu planetarnego, ale wokół pojedynczej gwiazdy, w 1992 roku ogłosił prof. Aleksander Wolszczan. Potem pojawiły się kolejne, również wokół podwójnych gwiazd (czego szuka Konacki) - te odkryto jednak "przypadkiem", gdy naukowcy pracowali nad innymi zagadnieniami. Dopiero prof. Maciej Konacki opracował nowy sposób badania gwiazd, który pozwoli na realizację toruńskiego projektu.
- Nikt na świecie się tym nie zajmuje - mówi Konacki i kontynuuje. - Drugim celem projektu jest precyzyjne opisanie układów podwójnych gwiazd.
Być może, w wyniku prac zespołu Konackiego, trzeba będzie zmienić obowiązujące teorie na temat ewolucji gwiazd!
- Jest to prawdopodobnie - przyznaje Konacki.
Maciej Konacki szukaniem pozasłonecznych planet, wówczas na małą skalę, zajął się w 2003 roku, gdy pracował w USA. Jest uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych astronomów młodego pokolenia w Europie. Do współpracy przy projekcie zaprosił czwórkę zdolnych doktorantów, absolwentów UMK w Toruniu i UAM w Poznaniu: Milenę Ratajczak, Piotra Sybilskiego, Stanisława Kozłowskiego i Krzysztofa Hełminiaka.
Na swój projekt - oceniony na maksymalną liczbę punktów - dostali aż 1,5 mln euro od Europejskiej Rady ds. Badań. To już samo w sobie można uznać za duże osiągnięcie.
- Konkurencja jest ogromna. To dopiero szósty tego typu grant w Polsce, a od 2008 roku rozdano ich grubo ponad tysiąc - mówi Konacki.
Grupa profesora PAN z Torunia do swoich badań wykorzysta cztery teleskopy, które zostaną zamontowane w Ameryce Południowej, Afryce i Australii.
- To tzw. zrobotyzowane teleskopy - po odpowiednim oprogramowaniu, dane zbiorą w sposób automatyczny. Potem, przez internet, zostaną one przesłane do Torunia. Tu będą przez nas zanalizowane i przygotowane do publikacji - tłumaczy Konacki.
Dziś jeden z tych teleskopów (warty ok. 150 tys. euro) leci do Afryki.
Naukowcy z Torunia planują przebadać 350 gwiazd. - Na razie wytypowaliśmy ich ok. 600, a z nich wybierzemy naszą grupę docelową. To z reguły gwiazdy, których nie można dostrzec gołym okiem. Oddalone są od Ziemi od kilkudziesięciu do kilkuset lat świetlnych - wyjaśnia Konacki. Pierwszych efektów pracy zespołu z toruńskiego PAN-u można spodziewać się za dwa do czterech lat.
Udostępnij