Katarzynka Toruń - Korona Kraków 78:55 (23:12, 12:17, 23:11, 20:15)
KATARZYNKA: Karnowski 25, Gielo 24 (1), Szymański 14 (1), Broczek 5, Piechota 4 oraz Zaniewski 3, Czubachowski 2, Stankiewicz 1
Krakowianie opór stawiali jedynie do przerwy. Wtedy trafili kilka razy z dystansu i w drugiej kwarcie przegrywali w pewnym momencie tylko 26:27.
W drugiej połowie przewaga podopiecznych Bonifacego Karnowskiego była już jednak bardzo duża. Korona w żaden sposób nie potrafiła zatrzymać dwóch naszych wicemistrzów świata do lat 17. Pod tablicami szalał zwłaszcza Tomasz Gielo, który do 24 pkt (8/13 z gry) dołożył tyle samo zbiórek. Przemysław Karnowski tym razem zbierał nieco mniej (9), za to był najskuteczniejszym graczem meczu w ataku. Nic zatem dziwnego, że rywale byli bez szans pod tablicami, z 60 prób za 2 pkt trafili zaledwie 19.
Dla Katarzynki był to jednak najprawdopodobniej najłatwiejszy mecz w turnieju. Dziś torunianie zmierzą się z GTK Gdynia (16.00), najmocniejszym zespołem w grupie A. W piątek zagra z Treflem Sopot (18.00). Do półfinału potrzebne będzie przynajmniej jedno zwycięstwo.
- Nie zastanawialiśmy się nad siłą rywala, chcemy zawsze wygrywać. GTK i Trefl mają bardziej wyrównane składy, ale możemy wygrać oba następne mecze - uważa Gielo.
Na pewno gospodarze muszą poprawić rzuty wolne. We wczorajszym meczu mieli takich prób aż 41 (Korona zaledwie 5), ale trafiali z zawstydzającą skutecznością 53 proc.
Gielo z Karnowskim muszą również dostać większe wsparcie od kolegów z zespołu. Z Koroną dość płytki skład nie przyniósł złych konsekwencji, ale z drużynami z Trójmiasta wygrać dwójką graczy podkoszowych będzie bardzo trudno.
W innych meczach: grupa A: GTK Gdynia - Trefl Sopot 68:61, grupa B: Zastal Zielona Góra - ŁKS Łódź 72:66