https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłują bez zgody

Tekst i fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Na placu po byłej "Trójce", urzędnicy z ochrony  środowiska nie stwierdzili nielegalnej wycinki  drzew
Na placu po byłej "Trójce", urzędnicy z ochrony środowiska nie stwierdzili nielegalnej wycinki drzew Fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Muzeum im. Jana Kasprowicza zapłacić ma ponad 700 tysięcy złotych za nielegalną wycinkę drzew przy nowej siedzibie.

Zdaniem inowrocławskich radnych, bez zgody wycinano też drzewa na terenie po byłej Szkole Podstawowej nr 3.

Co dalej?

W połowie lutego pisaliśmy o nielegalnej wycince drzew przy Pałacu Mieszczańskim, w którym powstaje siedziba Muzeum im. Jana Kasprowicza. Ścięto tam 21 jesionów. Wstępnie mówiło się, o karze w wysokości ponad trzysta tysięcy złotych. Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej o to, co dalej z tą sprawą pytał radny Zdzisław Błaszak.

- Kwota kary za nielegalną wycinkę wzrosła do ponad siedmiuset tysięcy złotych. Wynika to z ustawy o ochronie przyrody. Jeśli ktoś bez zezwolenia tnie drzewa w uzdrowisku, wówczas naliczana kara jest o sto procent wyższa. Tak też się stało i w tym przypadku - mówi Monika Dąbrowska, rzecznik inowrocławskiego ratusza. Do kasy urzędu miasta nie wpłynęło jednak ani ponad trzysta, ani też ponad siedemset tysięcy złotych. Dyrekcja muzeum postanowiła przekazać sprawę do rozpatrzenie Samorządowemu Kolegium Odwoławczemu. Strony czekają na jego werdykt.

Osiem okazów?

Podczas tej samej sesji radny Andrzej Kieraj pytał, kto wydał zgodę na wycinkę drzew na terenie po byłej Szkole Podstawowej nr 3 i ile okazów wycięto. Sugerował, że bez zgody spiłowano tam aż osiem drzew.

- W dniu, gdy radny zadał to pytanie, teren po byłej szkole przejrzeli pracownicy wydziału ochrony środowiska. Nie stwierdzili oni świeżo wyciętych drzew. Na miejscu znaleźli jedynie stare pnie - dodaje Monika Dąbrowska. Pani rzecznik zauważa natomiast, że w protokole zdawczo-odbiorczym tego terenu zapisano, że jedno drzewo - akacja - jest częściowo opalona i ma suche gałęzie. Drzewo to podczas ostatnich silnych wiatrów przewróciło się. Właściciel terenu miał prawo i obowiązek usunąć je. W sprawie zgłoszonej przez radnego Kieraja nie będzie więc raczej nakładania kar.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska