- Nasi konkurencji polityczni są skupieni na PiS-ie. Nie wiem, widocznie taki mają kompleks. Ich lider mówi trzydzieści razy w czasie jednego wystąpienia albo Jarosław Kaczyński, albo Prawo i Sprawiedliwość. A my mówimy trzydzieści razy o Polsce, ponieważ o tym myślimy i temu jest poświęcony nasz program - mówił poseł Tomasz Latos, poseł PiS-u z Bydgoszczy.
To Cię może też zainteresować
W konferencji prasowej w bydgoskim biurze PiS-u wystąpił wspólnie z posłem Piotrem Królem, oraz Ireneuszem Stachowiakiem z Suwerennej Polski i Andrzejem Walkowiakiem z Partii Republikańskiej.
Latos nawiązał do ostatniej konwencji PiS-u, która odbyła się w Bogatyni: - W sytuacji, kiedy na nowo pojawia się zagrożenie energetyczne, kiedy na nowo mówi się o tym - jak zresztą mówili liderzy opozycji - że należałoby zamknąć tę kopalnię, nie patrząc na sześćdziesiąt tysięcy miejsc pracy, że to jest blisko 10 proc. naszych zasobów energetycznych, że to wywołałoby gigantyczny kryzys w kraju. Jest całe mnóstwo kopalni, a ich sytuacja różni się głównie tym, że ich właściciele są z innych krajach, że są na terenie Niemiec, czy Czech. Warto myśleć i walczyć i interes Polski i Polaków, warto iść razem w tych wyborach - mówił Latos.
Programy socjalne
Szef sejmowej komisji zdrowia zaznaczył: - Niektórzy chyba przyzwyczaili się do tego, co dobre i zapomnieli o zdaniu ministra Rostowskiego, że "Piniędzy nie ma i nie będzie".
Andrzej Walkowiak mówił o zmianach, jakie zaszły za rządów Zjednoczonej Prawicy.
- Sytuacja milionów Polaków dzisiaj jest zupełnie odmienna od tego, co było jeszcze osiem lat temu. Nasi przeciwnicy polityczni mówią, że to dlatego, że "wy jesteście partią socjalistyczną, stosujecie rozdawnictwo" - mówił. - To nieprawda. Socjal i pomoc socjalna jest dużo bardziej rozwinięta w krajach Europy zachodniej, gdzie dobrobyt jest znacznie wyższy. My jednak ich doganiamy.
Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

Były poseł, nawiązał również do dekad, jakie upłynęły od czasu transformacji ustrojowej Polski. - Słaba stroną wolnej Polski, III RP, było że dystrybucja dóbr była bardzo niesprawiedliwa. Nie wszyscy Polacy mogli skorzystać z wolności w sposób równomierny. Niestety nasi konkurenci polityczni tę patologię, biedę hodowali. Nie chcieli tego zmieniać. Jeszcze osiem lat temu w każdym wiejskim sklepie był zeszyt, bo ludziom nie starczało od pierwszego do pierwszego.
Ludzie Ziobry mówią o uchodźcach
Z kolei Ireneusz Stachowiak, polityk Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry i prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu podkreślał: - Dajemy jasny sygnał, że idziemy razem do wyborów, pod jednym sztandarem z hasłem blisko ośmiu lat dobrych rządów, które zmieniły Polskę, które wprowadzają wiele dobrych rozwiązań i które, przede wszystkim, zwalczały patologię, która była za rządów PO-PSL, czyli mafie VAT-owskie. Mamy coraz lepsze programy socjalne, dbamy o emerytów, którzy otrzymują odpowiednią waloryzację, a nie tak, jak było przedtem, kiedy ona wynosiła czasem 5 zł.
W kontekście polityki na poziomie europejskim Stachowiak zaznaczył: - Jesteśmy agresywnie atakowani przez Parlament Europejski i Komisję Europejską, które stały się upolitycznionymi ciałami, zależnymi od polityki niemieckiej.
Nawiązał do dyskutowanych obecnie na unijnym poziomie rozwiązań związanych z projektem relokacji imigrantów i uchodźców.
- Wspólnie, jako ZP chcemy, by Polacy mogli się w referendum wypowiedzieć, czy chcemy być zmuszani do tego, by przyjmować imigrantów z Syrii, Iraku, Iranu, ludzi, którzy często uciekają ze swoich krajów, bo mają jakieś związki przestępcze. Zresztą, widzimy to po przestępczości, która jest w UE. Widzimy, jak te kraje się zmieniają. Ostatnio miałem okazję rozmawiać z Francuzem, który wyprowadził się z Paryża, bo tam już nie da się funkcjonować. Są rozbijane obozy, to wszystko powoduje, że - jak mówił ten mój znajomy - jego ukochane Champs Elysees, najpiękniejsza ulica świata, przestała istnieć - mówił Ireneusz Stachowiak.
- Otworzyliśmy nasze serca, nasze portfele, wszyscy pomagamy. Wsparcie ze strony Brukseli, nie dość, że nie było natychmiastowe, to było czysto symboliczne w porównaniu z tym, jakiego oczekuje się wsparcia tu dla osób, które próbują się do nas przedostać w sposób nielegalny - mówił Latos.
-