Prawnik wykreowany dzięki sztucznej inteligencji zapewnia, że jest w stanie przewidzieć wyrok sądu w danej sprawie. Można go znaleźć w sieci, wystarczy tylko wpisać w wyszukiwarce odpowiednią frazę.
- Jednym z najbardziej intrygujących zastosowań AI w prawie jest możliwość przewidywania wyników sądowych - informuje twórca "AI Lawyer", czyli funkcjonalności aplikacji "Integrator AI", którą można znaleźć w internecie.
"Dzięki analizie danych historycznych, systemy AI mogą modelować prawdopodobieństwo różnych wyników, pomagając prawnikom w strategii procesowej i decyzjach dotyczących prowadzenia sprawy", czytamy dalej w opisie systemu.
Z jakiej bazy danych korzysta ten "prawnik AI"? Czy to prawda, że może przewidzieć wyrok sądu? Te pytania zadaliśmy twórcom aplikacji. Czekamy na odpowiedź.
Gdy sztuczna inteligencja leje wodę
W sieci mnóstwo jest też narzędzi, które mają "generować" pisma procesowe. Czy prawnicy faktycznie korzystają z takich rozwiązań?
- Z ciekawości wypróbowałem jedno z takich narzędzi, ale efektem jest straszne "lanie wody" - mówi adwokat Krzysztof Olkiewicz z Bydgoszczy. - Takie wygenerowane pismo i tak trzeba przerobić, uzupełnić, poprawić, dołożyć rzeczy merytoryczne. Szczerze mówiąc, nie byłem z tego zadowolony. Spróbowałem, ale to nie było coś, co by mnie zachwyciło.
Mec. Olkiewicz zaznacza, że baza danych, z których korzystają podobne skrypty działające w oparciu o modele językowe GPT, stale powiększa się. Dodatkowo, firmy które rozwijają tę technologię, korzystają ze wsparcia profesjonalnych prawników.
- Bywają sprawy, w których pisma składane do sądu są podobne, powtarzalne, jak choćby odmowa przyjęcia mandatu za przekroczenie prędkości, czy te związane ze sprawami rozwodowymi. Zmieniają się tylko okoliczności, bo klient, gdzie indziej pracuje, bo inaczej mają na imię jego, czy jej dzieci. Przecież skądś się wzięły wzory pism dla danych czynności prawnych. I na takich sprawach bazują też skrypty AI - mówi Olkiewicz. - Wiadomo, z czasem na pewno te rozwiązania będą lepsze, będą na wyższym poziomie. Obecnie jednak jeszcze podchodzę do tego typu innowacji z dużym dystansem. Przygotowując apelację, czy pozew i tak konstrukcję tekstu trzeba stworzyć samemu, tak samo jak podać podstawy prawne.
Są też inne rozwiązania. Jedno z nich nazywa się pierwszym imieniem Cezara i za gotowość do świadczenia "pomocy" prawnej żąda niecałe 330 zł miesięcznie. Tyle wynosi subskrypcja narzędzia dostępnego online. W zamian program może dosłownie w parę chwil udzielić opinii prawnej, ocenić umowę, wyszukać w niej haczyki i tzw. klauzule abuzywne, czyli zapisy działające na szkodę kontrahenta.
O kim mowa? O prawniku, a raczej modelu językowym opartym na Chat GPT, który działa w formie strony internetowej. Gaius Lex, bo tak brzmi nazwa aplikacji, funkcjonuje w wersji dla pełnomocnika i dla klienta. Program może generować pisma procesowe, ale też udzielać odpowiedzi w formie czatu. Jak można przeczytać w opisie aplikacji, uczy się dzięki dostępowi do bazy 3,5 mln (!) dokumentów prawniczych.
Gdzie zaczyna się, a gdzie kończy odpowiedzialność "automatu" za udzieloną poradę prawną? Czy niezadowolony klient może mieć pretensje do błędnej diagnozy prawnej, postawionej przez sztuczną inteligencję?
- Przede wszystkim Gaius Lex nie udziela porad prawnych - zaznacza Paweł Kulig, CEO Gaius Lex. Aplikacja została stworzona przez firmę Flathub Sp. z o.o. - Generuje informacje, stanowi narzędzie kierowane do profesjonalnych prawników, do użytkowników świadomych.
AI ostrzy sobie zęby na dane klientów
Z kolei Mikołaj Sowiński, partner kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, doradzającej w sprawach gospodarczych klientom w Polsce i za granicą, podkreśla, jak ważne jest bezpieczeństwo danych, które analizują mechanizny oparte na AI.
- Poufność danych klientów i ich bezpieczeństwo jest fundamentalną sprawą w pracy prawnika. Równocześnie istnieje pokusa korzystania przez prawników z ogólnie dostępnych narzędzi opartych o AI bez uwzględnienia tej niezwykle ważnej kwestii. Przykładem złych praktyk może być korzystanie z rozwiązań AI udostępnianych w sieci bez pełnej anonimizacji promptów - mówi Mikołaj Sowiński, cytowany w artykule na News Microsoft.com. - Kancelarie muszą uwzględnić te zagrożenia w swoich politykach i korzystać jedynie z narzędzi pochodzących od wiarygodnych dostawców. Trzeba znaleźć złoty środek między zakazem korzystania z tego typu narzędzi, a zupełną dowolnością.
Kancelaria podkreśla jednak w tym samym artykule, jak ważna jest "implementacja AI jako narzędzia wspierającego codzienną pracę prawnika".
- Automatyzacja powtarzalnych zadań jest korzystna nie tylko dla nas, ale i dla naszych klientów, którym możemy zaoferować bardziej kompleksowe i precyzyjne doradztwo - to z kolei słowa Agaty Szeligi, partnera kancelarii SK&S. Wskazuje choćby na rozwiązania oferowane przez potentata w dziedzinie IT: - Korzystanie ze standardowego, sprawdzonego narzędzia AI takiego jak M365 Copilot pomoże też przejść w przyszłości na bardziej zaawansowane narzędzia AI.
