W Topolinku koło Świecia co rok w czerwcu przy kapliczce organizowane były szczepienia psów, ale nie przez ostatnie dwa lata. Powodem była pandemia, która ustępuje, dlatego w tym roku szczepienia mają wrócić.
- Szczepienie psów na wsi to wielkie ułatwienie dla gospodarzy – podkreśla Dariusz Pawlak, sołtys Sławkowa w gminie Chełmża. - Jak ktoś hoduje zwierzęta, to czasem musi wzywać do nich weterynarza i szczepienie psów załatwia przy okazji, ale nie każdy ma zwierzynę, a wycieczka do miasta z kilkoma psami to duży kłopot.
W Sławkowie harmonogram szczepień opracowuje lokalny weterynarz. - Dostaję od niego gotowe plakaty i rozwieszam po wsi, żeby wszyscy wiedzieli, kiedy i gdzie przyjść. Wyznaczamy kilka miejsc, np. przy sklepie albo u sołtysa. W tym roku jesteśmy już po szczepieniach. Zainteresowanie co rok jest bardzo duże – podkreśla Dariusz Pawlak.
Podobnie w gminie Warlubie w powiecie świeckim, gdzie w rozpowszechnianie harmonogramu szczepień zwierząt angażuje się urząd gminy. Informacja jest umieszczana na stronie internetowej urzędu i przekazywana w formie kurendy.
- Robimy tak co rok, nawet w czasie pandemii. Szczepienia w terenie odbywały się u nas także w minionych dwóch latach, ale w reżimie sanitarnym, czyli z zachowaniem wymaganej odległości i w maseczkach – objaśnia Radosław Liczkowski, inspektor ds. rolnictwa i ochrony środowiska w Urzędzie Gminy Warlubie.
- Mieszkańcy sami pytają o terminy szczepień – mówi Karolina Kwiatkowska z lecznicy weterynaryjnej w Rogóźnie w powiecie grudziądzkim. - My też nie przerwaliśmy wyjazdów w czasie pandemii, ale nie organizujemy ich w jednym punkcie w danej miejscowości, tylko jeździmy od domu do domu. Tak było ludziom wygodniej, więc się dostosowaliśmy.
- W Grudziądzu przed pandemią też był taki zwyczaj, że na osiedlach, na których nie ma lecznic weterynaryjnych, organizowano szczepienia psów. Dopytywałem o nie w tym roku, ale usłyszałem, że nie ma być już szczepień w terenie, bo podobno przepisy na to nie pozwalają – mówi Czytelnik z Grudziądza.
Zapytaliśmy o to Wojciecha Młynarka, Kujawsko-Pomorskiego Lekarza Weterynarii. - Zgodnie z ustawą szczepienia powinny odbywać się w pomieszczeniu – odpowiedział.
Czy Inspekcja ściga za niedopełnianie tego przepisu? - Nie robimy tego w ramach wyższej konieczności – uzasadnił Wojciech Młynarek.
Od 1 stycznia 2022 r. do końca 2023 r. obowiązuje w Polsce program zwalczania wścieklizny, który obejmuje województwa: lubelskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie. Program polega na doustnym szczepieniu lisów dwa razy do roku. Szczepionka jest rozrzucana z samolotu, śmigłowca lub wykładana ręcznie.
Wścieklizna jest jedną z najgroźniejszych chorób, w każdym wypadku kończy się zgonem chorego. Szczepienie przeciwko wściekliźnie skutecznie chroni przed zachorowaniem.
Po II wojnie światowej głównym nosicielem wścieklizny w Polsce były psy. Wprowadzenie w 1949 r. obowiązkowego szczepienia psów ograniczyło występowanie tej choroby z ponad 3600 zwierząt w 1946 r. do 73 w 1956 r.
W 1957 r. nie zanotowano żadnego przypadku wścieklizny, ale w następnych latach zaczęły się zachorowania wśród zwierząt dzikich, zwłaszcza lisów. W 1990 r. stwierdzono 2045 przypadków wścieklizny, w tym 1668 przypadków wśród zwierząt dzikich (1374 lisy).
Pod koniec minionej dekady liczba zwierząt chorych na wściekliznę oscylowała wokół kilkunastu, ale w ubiegłym roku zaczęła rosnąć. W pierwszych trzech kwartałach 2021 r. wykryto 65 przypadków wścieklizny (55 lisów).
