Kapłana zatrzymano w nocy z niedzieli na poniedziałek. Mundurowi nie mieli wątpliwości, bo miał koszulę z koloratką i powitał ich słowami "Szczęść Boże".
Mimo to nie poszczęściło mu się, bo jego "słowiański" oddech od razu dało się wyczuć.
Jak poinformowała policja, podejrzany przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze. Czy jego skrucha wpłynie na wymiar kary?
- Karę, adekwatną do przewinienia, proponuje prokurator. Na jej wymiar wpływa nie tylko przyznanie się do winy, ale również to, czy dana osoba była wcześniej karana za takie przestępstwo - mówi sędzia Adam Mioduszewski, przewodniczący XVI wydziału grodzkiego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.