Po prostu wstyd!

A nie jest.

- Śmieci na chodniku, trawa wyrastająca spod kamienicy, odpadające tynki od budynków, powyrywane ławki, pełno niedopałków papierosów, piach w zakamarkach, a w miejscach przeznaczonych na kwiaty - chwasty i chleb dla kotów - bulwersuje się pan Zygfryd wskazując reporterowi "Pomorskiej" kolejne miejsca.

Reprezentacyjny (?) deptak
Jaką ulicą idziemy? Traktem na uboczu? Osiedlowym chodnikiem? Nie - to ulica Mickiewicza - reprezentacyjny deptak w samym centrum Grudziądza. - Nasz wieszcz tylko by się wstydził, że jest patronem takiej ulicy - komentuje Czytelnik "Pomorskiej".

A najgorsze, że ul. Mickiewicza nie jest w tym "zabałaganieniu" odosobniona. Podobnie wyglądają także inne ulice Starówki. I jak do tego przymierzyć turystyczne ambicje Grudziądza? - Nikt do nas nie przyjedzie, bo mamy syf. W niedziele chyba nikt nie sprząta, wieczorami też nie. I nie wierzę, że to kwestia pieniędzy. Brakuje po prostu organizacji. No cóż, ale widocznie "jaki pan taki kram" - podsumowuje emeryt.

Z takimi zarzutami nie zgadza się Maja Banasik, kierownik wydziału gospodarki komunalnej grudziądzkiego Ratusza: - Miasto jest sprzątane siedem dni w tygodniu. W okresie wakacyjnym, w którym śmieci na ulicach jest najwięcej, ustanowimy dodatkowe dyżury porządkowych

Jeśli chodzi o kwiaty, zostaną zasadzone w przyszłym tygodniu. Zadzwonię też do PUM-u i sprawdzę jak firma wykonuje swoje usługi dla miasta. Pamiętajmy jednak, że utrzymanie porządku na chodnikach przed prywatnymi posesjami należy do obowiązków właścicieli. Jeśli nie ma porządku, to powinna się tym zainteresować straż miejska - tłumaczy kierownik Banasik.

A strażnicy zapewniają, że porządkiem się interesują. - Od początku roku interweniowaliśmy 600 razy u właścicieli posesji, którzy nie sprzątali chodników przed swoimi domami - zapewnia Jan Przeczewski, szef strażników. - Wystawiliśmy ponad 100 mandatów karnych.

Ale czy same mandaty wystarczą aby zaprowadzić porządek w mieście? Wystarczy się rozejrzeć, aby mieć poważne wątpliwości. - Ludzie też muszą się zmienić - apeluje grudziądzanin - i pomyśleć zanim wyrzucą kolejny papierek czy niedopałek na ulicę.