Robert Lewandowski zdobył trzy gole w szalonym meczu. Barcelona dzięki Polakowi wygrała z Valencią

Poniedziałkowy mecz świetnie rozpoczął się dla Barcelony. W 22. minucie Raphinha fantastycznie zacentrował z lewej strony boiska na głowę Fermina Lopeza, a ten precyzyjnym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi przyjezdnych. Zaledwie 20-letni gracz strzelił swojego drugiego gola z rzędu w rozgrywkach ligi hiszpańskiej.

Jednak Duma Katalonii z prowadzenia cieszyła się zaledwie 5 minut. Całkowicie nieudaną próbę pułapki ofsajdowej wykorzystał Hugo Duro, który zupełnie sam popędził do prostopadłego podania. Do piłki jako pierwszy przed polem karnym gospodarzy dopadł Marc-Andre ter Stegen, ale próbując ograć napastnika rywali, praktycznie oddał mu piłkę, a ten z łatwością wpakował ją do pustej bramki.

Sytuacja Katalończyków jeszcze gorsza zrobiła się w 38. minucie. Ronald Araujo sfaulował rywala we własnej "szesnastce" i arbiter nie miał żadnych wątpliwości - podyktował rzut karny dla Valencii. "Jedenastkę" pewnym uderzeniem na bramkę zamienił Pepelu.

Znakomicie układające się spotkanie dla Nietoperzy skomplikowało się tuż przed przerwą. Lamine Yamal dopadł do prostopadłego podania wyprzedzając wychodzącego z własnego pola karnego Giorgiego Mamardashviliego. Bramkarz Valencii zagrał ręką przed linią "szesnastki" i arbiter ukarał go czerwoną kartką. Rezerwowy golkiper Jaume Domenech zmienił napastnika - Andre Almeidę.

Katalońska drużyna z gry w przewadze skorzystała już w 49. minucie. Do dośrodkowania Ilkaya Gundogana z rzutu rożnego znakomicie wyskoczył Robert Lewandowski i kapitan reprezentacji Polski uderzeniem głową doprowadził do wyrównania. Jeszcze był moment niepewności, czy trafienie Polaka zostanie uznane, ale po chwili arbiter zdecydował się wskazać na środek boiska.

W kolejnych minutach Barcelona naciskała, a Valencia odgryzała się groźnymi kontratakami. Polski snajper miał jeszcze jedną dobrą okazję na zdobycie bramki, ale nie nie oddał precyzyjnego strzału z bliskiej odległości, a na dodatek sędzia boczny słusznie zasygnalizował pozycję spaloną.

Skrót meczu Barcelona - Valencia

Kapitan reprezentacji Polski po raz drugi w głównej roli wystąpił w 82. minucie. Ilkay Gundogan ponownie dośrodkował z narożnika boiska, niepewnie interweniował rezerwowy bramkarz Valencii i do piłki z niezwykłą pazernością dopadł 35-letni snajper, dając Barcelonie prowadzenie.

Ostatni cios Robert Lewandowski zadał w doliczonym czasie gry i zrobił to w sposób wyjątkowy. Barcelona wywalczyła rzut wolny tuż przed polem karnym rywali. Do piłki podszedł Lewy i precyzyjnym uderzeniem skompletował klasyczny hat-trick. To pierwszy tego typu wyczyn Polaka w barwach FC Barcelony. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie

Duma Katalonii dzięki wygranej wróciła na pozycję wicelidera tabeli. Natomiast Polski napastnik dzięki swojemu wyczynowi włączył się do walki o koronę króla strzelców. Lewandowski ma na swoim koncie 16 zdobytych bramek. Lider tej klasyfikacji, Artem Dovbyk, ma o 3 trafienia więcej od Polaka. Do końca sezonu pozostało jeszcze 5 kolejek, więc obrona tytułu jest dla Lewego bardzo realna.

Bramki: 22' Fermin Lopez, 49',82',90+3' Robert Lewandowski, - 27' Hugo Duro, 38' Pepelu (k.).
Żółte kartki: P.Cubarsi
Czerwona kartka: 45+4' Giorgi Mamardashvili.
Stadion: Estadi Olímpic Lluís Companys (Barcelona).
Sędzia: Ricardo De Burgos Bengoetxea.

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Jules Kounde, Ronald Araujo, Pau Cubarsi (Inigo Martinez), Joao Cancelo (80' Ferran Torres) - Ilkay Gundogan, Andreas Christensen (46' Sergi Roberto), Fermin Lopez (73' Pedri) - Lamine Yamal, Robert Lewandowski, Raphinha (66' Joao Felix).

Valencia CF: Giorgi Mamardashvili - Thierry Correia, Cristhian Mosquera, Yarek Gąsiorowski, Jesus Vazquez - Peter Federico (79' Cenk Ozkacar), Javi Guerra (70' Hugo Guillamon), Pepelu, Diego Lopez (79' Sergi Canos) - Andre Almeida (45+6' Jaume Domenech), Hugo Duro (70' Alberto Mari).