Policjanci, żołnierze i ratownicy wodni z kujawsko-pomorskiego wspierają powodzian

Najważniejsza jest pomoc ludziom, którzy zostali bez dachu nad głową albo potrzebują dostaw wody pitnej, żywności i leków, ewentualnie pomocy w porządkowaniu obejścia.

Ale pojawiają się też inne wyzwania, choćby związane z ochroną mienia ewakuowanych osób. Dobra pozostawione bez opieki stają się łakomym kąskiem dla szabrowników.

Tomasz Nowicki, burmistrz Lądka Zdroju, alarmował na antenie TVN24, że odcięta od świata miejscowość może pogrążyć się w chaosie. - Mamy przykłady szabrownictwa, mamy przykłady bandyterki. Policja dwoi się i troi, byśmy w mieście nie mieli chaosu. Natura ludzka bywa okropna i osoby, które nie są ludźmi, tylko hienami, próbują wykorzystać biedę ludzką, żeby się na tym wzbogacić, albo zaspokoić własne, prymitywne instynkty – relacjonował.

- Niestety bywają tacy ludzie. Nasi funkcjonariusze mają przede wszystkim pomagać mieszkańcom, ale także zabezpieczać pozostawione bez opieki mienie i reagować na przypadki szabrownictwa oraz na inne przestępstwa. Na razie wszakże nie mamy sygnału, aby interweniowali w takich przypadkach – mówi nam nadkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.

W akcji uczestniczą policjanci z oddziałów prewencji, ruchu drogowego i ogniw wodnych. Zadania związane z bezpośrednią pomocą mieszkańcom i zabezpieczeniem ich majątku spadły na 47 funkcjonariuszy z Oddziału Prewencji Policji w Bydgoszczy. Miejscem ich dyslokacji jest Wrocław, gdzie dojechali pojazdami służbowymi w poniedziałek przed północą.

W tym samym kierunku z Bydgoszczy wyjechała w poniedziałkowy wieczór kolumna składająca się z 10 radiowozów, w których znajdowało się 20 policjantów ruchu drogowego z całego województwa.

Z kolei z łodzią wyjechali policyjni wodniacy z Rypina, Brodnicy i Torunia. Kolejni ruszyli pojazdami terenowymi z Inowrocławia oraz Mogilna. - Trwająca na terenach zalewowych akcja ratunkowa wymaga każdego sprzętu, który usprawni szybkie i skuteczne działania – wyjaśnia nadkom. Przemysław Słomski.

Na terenach objętych powodzią lub tam, gdzie wielka woda ma dopiero napłynąć, jest w sumie 85 kujawsko-pomorskich policjantów. Są w dyspozycji tamtejszych komend i tam codziennie przydzielane są im zadania.

Od wtorkowego rana w Ząbkowicach Śląskich służbę pełnią policjanci z bydgoskiego oddziału prewencji. - Funkcjonariusze patrolują ulice i zabezpieczają pozostawione po powodzi mienie, ale też starają się pomóc miejscowym. Pomagają w przenoszeniu oraz porządkowaniu rzeczy i starają się dostarczać potrzebującym niezbędnych do życia artykułów, na przykład butelek z wodą – kontynuuje nadkomisarz Słomski.

Dodaje, że zabezpieczenie mienia jest ważnym zadanie, bo pojawiają się przypadki szabrownictwa i zatrzymania podejrzanych. Niemniej nie ma informacji, aby nasi funkcjonariusze mieli już do czynienia z takimi przestępcami.

Ale pierwsi policjanci wyjechali na tereny powodziowe już z soboty na niedzielę (14 – 15 września). To dwuosobowa załoga z Oddziału Prewencji Policji w Bydgoszczy obsługująca tzw. reflektor olśniewający (o mocy 1600 W, emitujący strumień światła do 60 000 lm, zamontowany na samochodzie terenowym Mitsubishi L200), czterech policyjnych wodniaków z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy (do dyspozycji mają dwie płaskodenne łódki) oraz dwuosobowy patrol z Włocławka (pojazd terenowy marki Toyota Hilux z napędem na koła 4x4).

Już w niedzielę bydgoscy funkcjonariusze obsługujący wspomniany reflektor brali udział w działaniach w miejscowości Chomiąża (woj. opolskie) oświetlając teren akcji ratunkowej.

- Jeśli sytuacja będzie tego wymagać, jeśli miejscowe komendy poproszą nas o dodatkowe siły, jesteśmy w stanie wysłać dodatkowych kilkudziesięciu funkcjonariuszy – dodaje Przemysław Słomski.

Nasz rozmówca zapewnia jednak, że oddelegowanie takich sił nie wpłynie na pogorszenie bezpieczeństwa w województwie kujawsko-pomorskim, bowiem to jest dla naszych policjantów priorytetem. Zadania działających na południu kraju przejmują pozostający na miejscu koledzy i koleżanki.

Warto dodać, że policjanci z naszego regionu oddelegowywani są rotacyjnie także do wsparcia sił osłaniających granicę z Białorusią – teraz jest ich tam 29 (z ruchu drogowego, prewencji i wydziału kryminalnego).

Nad całością zadań i dyspozycją służb czuwa sztab komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.

Powodzianom pomagają też żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) z całego kraju. W sumie to prawie 10 tys. mundurowych.
- Z naszego regionu na miejscu jest już 150 żołnierzy z jednostek w Toruniu, Bydgoszczy oraz Inowrocławiu, zaś we czwartek rano wyjechało kolejnych 50 z Grudziądza – informuje nas kpt. Paweł Banasiak, oficer prasowy 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Żołnierze działający już na miejscu mają do dyspozycji 10 ciężarówek, spycharko-ładowarkę, łódź z silnikiem zaburtowym, agregat prądotwórczy oraz bezzałogowy statek powietrzny monitorujący stan wałów przeciwpowodziowych w ujściu Nysy do Odry.

Na terenach powodziowych, głównie w gminie Kłodzko, działają również grupy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (WOPR) województwa kujawsko-pomorskiego.

W sumie to 38 osób (ratownicy wodni i medyczni). Do dyspozycji mają przywiezione ze sobą: 8 samochodów terenowych i 2 quady z przyczepami do ewakuacji, 7 łodzi motorowych, 2 skutery wodne z platformami ratowniczymi, 3 pompy szlamowe i 2 pływające, 2 agregaty prądotwórcze.