https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Politycy komentują kontrowersje w MPO

Kaf
fot. sxc.hu
- Zaleskiemu wyłączył się hamulec - tak poseł Girzyński komentuje doniesienia o sytuacji w MPO. "Pomorska" ujawniła bowiem, że konkurs na wiceprezesa spółki miał być ustawiony. Prezydent na razie nie zajął w tej sprawie stanowiska.

W zeszłym tygodniu pisaliśmy o tym, że jeden z pracowników MPO ma również firmę, która wykonuje podobne usługi jak miejska spółka. Wskazywaliśmy także powiązania politycznych tegoż pracownika z zapleczem Michała Zaleskiego (Maciej Depreas jest właścicielem strony czasgospodarzy.pl).

Opisywaliśmy również plany obecnego prezesa Piotra Rozwadowskiego w powołaniu nowego zastępcy. Według naszych informatorów konkurs na to stanowisko miał być ustawiony. Wiceprezesem miał zostać Piotr Makaruk, również zaangażowany w kampanię prezydencką Michała Zaleskiego i popierający go komitet Czas gospodarzy.

Przeczytaj również: Chory układ w toruńskim MPO? Patologiczne zachowania szefów miejskich spółek.

W czerwcu na wniosek Rozwadowskiego rada nadzorcza spółki przyjęła nowy schemat organizacyjny MPO. Znalazło się w nim miejsce dla kolejnego wiceprezesa, a konkurs na stanowisko - według naszych informatorów - miał się odbyc lada dzień. Dziś prezes miejskiej spółki wycofuje się z planów. Zapewnia, że nie ma zamiaru powoływać nowego zastępcy.

- Jestem tym faktem zniesmaczony - komentuje sprawę poseł Grzegorz Karpiński. - Przez osiem lat prezydent przekonywał, że jego polityka kadrowa jest przejrzysta, a rzeczywistość okazała się być zupełnie inna. To świadczy o tym, że polityka kadrowa uprawiana jest w gabinetach, że stanowiska rozdzielane są tym, którzy do tej pory współpracowali czy wykazali się poparciem dla prezydenta.

Czy prezydent mógł nie wiedzieć o zamierzeniach prezesa MPO? - Gdybym usłyszał takie wyjaśnienie z ust prezydenta, traktował bym je w kategorii żartu - mówi Karpiński.

Wyjaśnienia są jednak potrzebne. O tym przekonany jest poseł PiS. - Prezydent Zaleski wiedząc, że ma duże poparcie społeczne wyłączył hamulec - uważa Zbigniew Girzyński. - Także inne, kontrowersyjne sprawy polityki kadrowej nie zostały do dziś rozwiązane przez obecnego prezydenta. Wystarczy choćby wspomnieć kierownictwo Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Było wiele nieprawidłowości w funkcjonowaniu tej jednostki, lecz do dziś nie wyciągnięto z tego żadnych konsekwencji.

Zdaniem organizacji pozarządowych takie sygnały trzeba nie tylko wyjaśniać, ale również wprowadzać procedury, które doprowadzałyby do przejrzystości wyboru osób w administarcji samorządowej i podległych jej jednostek.

Problemem jest to jak wypracować rozwiązania, które wyeliminowałyby powiązania polityczne z administracji czy poległych jednostek - mówi Adam Sawicki z Fundacji Batory. - Prawem wszystkiego się jednak nie da regulować. To sama władza powinna zadbać o to, by kryteria wyboru osób na eksponowane stanowiska były czytelne i dostępne dla opinii publicznej. Także same ugrupowania polityczne powinny pomyśleć o rozwiązaniach, które w przyszłości nie doprowadzałby do tzw. "kolesiostwa". To mogą być zapisy w statutach, które zabraniałaby faworyzowania osób z klucza politycznego przy wyborze na stanowiska w jednostkach samorządowych.

Prezydent na razie nie zajął stanowiska w tej sprawie. W zeszłym tygodniu wyjechał do Getyngi. Ma odnieść się do sprawy w tym tygodniu.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
koneser-max
A pani Królikowska-Ziemkiewicz też załatwiła pracę swojemu mężowi w miejskiej spółce. I co na to dziennikarze? Nie wykryli tego?
b
bydgo
Ciekawi mnie czemu toruńscy dziennikarze tak trzęsą portkami przez gospodarzem? Nowości napisały, że śmieci zerwały koalicję. Prezentują oszczerstwa Zaleskiego na pierwszej szpalcie, a próby obrony zaatakowanych oponentów małym druczkiem na końcu.

Pomorska jest chyba najbardziej obiektywna.
a
adam
Żadne procedury nic nie pomogą. Można poczytać jak było w przypadku konkursu na dyrektora CSW. Formalnie niby poprawnie, faktycznie przekręt jak stąd do Warszawy. Były protesty Min. Kultury, Marszałka Sejmiku i co ?
Zaleski odpowiedział, że nie mają się wtrącać w jego sprawy, bo CSW jest własnością miasta.

Toruń to ja (tak sobie wyobraża Zaleski). Ci co są w opozycji to pojedyncze osoby, chcące szkodzić Toruniowi (tzn. Zaleskiemu), a on wie najlepiej, o wszystkim decyduje. Reszta się nie zna, nie ma wiedzy itd.

Że też torunianie tyle lat się na to nabierali.
P
Paweł
jakie to dziwne, że nagle... przed wyborami...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska