Sokół Łańcut - Polski Cukier SIDEn Toruń 79:71 (24:11, 18:22, 16:26, 21:12)
POLSKI CUKIER SIDEN: Lewandowski 24 (1), Lipiński 12 (2), Jarecki 9 (1), Gliszczyński 9 (1), Kwiatkowski 3 oraz Kobus 7, Tlałka 4, Wójcik 3, Pagacz 0.
NAJWIĘCEJ DLA SOKOŁA: Pisarczyk 17 (1), Dubiel 14, Hałas 14 (2).
Kto zdobędzie tytuł Sportowca Regionu 2011? Można zgłaszać swoich faworytów!
To był mecz lidera z wiceliderem tabeli, zwycięski zespół miał szanse zająć fotel lidera na dłużej. Ale nie tylko stawka zwiastowała swoje emocje, ale także możliwości obu drużyn. Sokół to najskuteczniejszy zespół własnej hali w I lidze, PC SIDEn z kolei może się pochwalić najlepszym bilansem wyjazdowym (3-1).
Torunianie jednak nie mogli wystawić wszystkich sił na mecz z liderem. W składzie zabrakło Łukasz Żytko (kontuzja stopy) i Dawida Przybyszewskiego (kolano). Okazało się, że zwłaszcza ten pierwszy jest praktycznie nie do zastąpienia.
Zespoł pozbawiony przywódcy oddał w pierwszej kwarcie zaledwie 11 rzutów z gry, zaliczył 6 strat i ani jednej asysty. Zastępujący Żytkę Artur Gliszczyński nie poradził sobie i już w połowie kwarty trener Grzegorz Sowiński wysłał do boju Dawida Wójcika, który w 11 wcześniejszych meczach zagrał raptem 3 minuty.
W przerwie trener Sowiński wreszcie musiał przekonać zespół, że może ten mecz wygrać. Kapitalną kwartę rozegrał Lewandowski (12 pkt), torunianie postawili na grę bez centra (Kwiatkowski miał 4 faule) i nadal byli bezbłędni w rzutach wolnych (13 trafień z rzędu). Nie tylko odrobili straty, ale prowadzili w pewnym momencie nawet 55:49.
W 33 minucie Sokól odzyskał inicjatywę (61:60). Pilnowani liderzy PC SIDEn już nie mieli tak dobrych okazji do zdobywania punktów. Piąty faul popełnił Kwiatkowski, z czwartym na ławce musiał usiąść Lewandowski i znowu zaczęła dokuczać przegrana deska.