Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek. Mistrzowska odpowiedź Anwilu. W finale 1:1! [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek
Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek Grzegorz Olkowski
Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 1:1 w finale PLK. Mistrzowie Polski wygrali w Toruniu 89:78 dzięki znakomitej grze w defensywie i mądrości w ataku. Torunianie mają o czym myśleć przed meczami we Włocławku.

Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 78:89 (19:27, 23:19, 18:29, 18:14)
POLSKI CUKIER: Kulig 9 (1), Lowery 8, Wiśniewski 8 (1), 8 as., Gruszecki 7 (2), Mbodj 7, 7 zb. oraz Diduszko 18 (2), Sulima 8, Śnieg 6, Cel 4, Umeh 3.
ANWIL: Almeida 18, 5 as., Lichodiej 14 (2), Szewczyk 9 (2), 8 zb., Simon 5 (1), Łączyński 2 oraz Zyskowski 15 (2), Michalak 14 (2), Broussard 8 (1), 6 zb., 5 as., Ignerski 4, Czyż 0, Wadowski 0.

Mecz numer jeden to była pierwsza randka, od soboty już poważny związek. Obie drużyny miały szanse na pierwsze wnioski po rozpoznaniu dwa dni wcześniej. Zwłaszcza Igor Milicić miał sporo do zrobienia i musiał znaleźć nowe sposoby na zdobycie Areny Toruń.

Obie drużyny zaczęły bardzo nerwowo w ofensywie: Anwil popełniał straty, Polski Cukier pudłował w prostych sytuacjach. Bardzo słabo znowu grał Rob Lowery, szybkie 2 faule popełnił na Almeidzie Cheikh Mbodj. Trener Milicić słaby punkt toruńskiej defensywy znalazł w rogach po penetracjach, skąd trafiali Simon, Lichodiej i Szewczyk (10:15).

Oczekiwaliśmy aktywności Almeidy i lider Anwilu już w 1. kwarcie wymusił 4 faule, posyłając na ławkę Mbodja i Gruszeckiego.
Polski Cukier miał duży problem, aby uruchomić pod koszem swoje wieże. Kulig, Sulma byli od razu podwajani. Pod koniec kwarty przewagę gości powiększył Broussard (3 i 2+1) - 19:27. Defensywa Twardych Pierników była jeszcze w szatni.

Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek 1:1. Mistrzowie Polski zdobyli Arenę Toruń, ale w tym finale wszystko jest możliwe. Mecz numer 2 oglądało znowu pięć tysięcy kibiców, którzy stworzyli fantastyczną atmosferę.Zobaczcie zdjęcia z meczu numer 2 finału PLK >>>

Kibice na meczu Polski Cukier Toruń - Anwil Włocławek. Arena...

Włocławianie cały czas atakowali wysokich graczy, zmuszając ich do fauli. Jeszcze lepiej niż dwa dni wcześniej Anwil szukał przewag po zamianie w kryciu, izolując najczęściej Almeidę z niższym obrońca. W 13. minucie było 21:33, a Kobowerdeńczyk do przerwy zdobył 13 pkt (aż 11/13 z wolnych).

Polski Cukier był bezradny, bo proste środki z pierwszego meczu nie działały przeciwko ruchliwej strefie Anwilu. W pewnym momencie przewaga mistrzów Polski wynosiła 15 pkt. Dopiero w ostatnich minutach przed przerwą spokój wprowadził Śnieg, pod koszem zaczął dominować Kulig, a w ostatniej akcji za 3 trafił Sulima.

Po przerwie wydawało się, że gospodarze ruszą do ofensywy, ale zatrzymał ich... Lowery. Rozgrywający Polskiego Cukru w trzech kolejnych akcjach popełniał błędy (2 straty i pudło). Po 3 minutach Anwil odbudował 10 pkt przewagi. Mihevc w końcu zrezygnował z duetu Lovery - Umeh.

Anwil jednak też ponosił straty, z urazami stawów skokowych zeszli z parkietu Łączyński i Ignerski (zwłaszcza kontuzja tego drugiego wyglądała źle). Mimo tych strat włocławianie wrócili do swojej ulubionej gry, a torunianom powoli kończyły się argumenty na ławce. Nawet w rzutach wolnych było kiepsko.

Anwil grał ze wściekłością rottweilera, który jest symbolem zespołu. Nie do zatrzymania był Almeida, który rozrzucał piłki, z dystansu trafiał Zyskowski. Przed ostatnią kwartą Anwil miał 15 pkt przewagi.

Mistrz Polski już tego nie wypuścił z rąk. Owszem, torunianie ambitnie walczyli, zmniejszali straty, ale Anwil grał bardzo mądrze. Cichym bohaterem ostatniej kwarty był Szewczyk: trafił za 3, zebrał ważną piłkę w obronie i wreszcie zapakował ją po asyście Łączyńskiego. Torunianie niewiele mogli wskórać bez skuteczności z obwodu: Lowery 3/11 z gry, Umeh 1/6.

Polski Cukier - Anwil wypowiedzi

Igor Milicić, trener Anwilu
- Dziś zawodnicy wyszli z inną determinacją i koncentracją. rzez trzy kwarty mieliśmy dwie straty. Wyrównaliśmy, choć żałuję kontuzji Ignerskiego. Musimy się zjednoczyć jeszcze bardziej i walczyć w kolejnych meczach. Nie było wiele korekt taktycznych, lepiej kontrolowaliśmy piłkę, przyspieszyliśmy grę, byliśmy bardziej zdeterminowani w obronie.

Dejan Mihevc, trener Polskiego Cukru
- Gratuluję Anwilowi Wszystko co robiliśmy w pierwszym meczu, tym razem nam nie wychodziło. Obrona jeden na jeden, przekazanie krycia, to nas niszczyło w 1. kwarcie. Anwil był lepszym zespołem dzisiaj, zasłużył na zwycięstwo. My musimy się zastanowić, co zrobić w kolejnych meczach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska