Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polski Cukier Toruń czeka na finał. Dejan Mihevc: Będziemy gotowi na każdego rywala

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Dejan Mihevc świetnie przygotował Twarde Pierniki do play off
Dejan Mihevc świetnie przygotował Twarde Pierniki do play off Jacek Smarz
Polski Cukier Toruń niepokonany w play off i szykuje się już do wielkiego finału. W Toruniu nikt nie myśli o całej serii. - Od początku play off naszym celem jest tylko najbliższy mecz - mówi trener Dejan Mihevc.

Torunianie przez play off idą jak burza. Nie dominują może w pojedynczych meczach, ale w każdym z sześciu pokazali zawsze coś więcej od rywala. w efekcie dominowali w obu seriach z Kingiem Szczecin i Stelmetem Zielona Góra.

Awans do finału świętowali w hali w Zielonej Górze, gdzie po raz piąty z rzędu (a ósmy w ostatnich dziewięciu bezpośrednich meczach) pokonali Stelmet, do niedawna panujący niepodzielnie w lidze. Wynik 81:86 nie oddaje przewagi Polskiego Cukru, który miał chwile zawahania w trzeciej kwarcie, a w końcówce pudłował mnóstwo rzutów wolnych.

- Mogliśmy rozstrzygnąć mecz wcześniej, wypracowaliśmy dobra pozycje, ale brakowało skuteczności w trzeciej kwarcie -podsumował trener Dejem Mihevc.

Tomasz Śnieg: - Kluczowy był początek spotkania. Byliśmy przygotowani, żeby nie pozwolić rozkręcić się Stelmetowi. Wiedzieliśmy, że jak złapią rytm, to będzie ciężko. Odpowiedzieliśmy agresją, walką i to my zagraliśmy swoją koszykówkę, konsekwentnie szukaliśmy swoich przewag. Chcieliśmy zakończyć serię już w trzecim meczu, żeby Stelmet nie poczuł mocy. Nie poprzestajemy na tym, chcemy więcej - dodał rozgrywający Twardych Pierników.

Trener Stelmetu Igor Jovović zwrócił uwagę, że toruński zespół był tak zbudowany, że miał odpowiedź na każdy pomysł taktyczny Stelmetu. - Przegraliśmy pięć meczów z Polskim Cukrem w tym sezonie i musimy zaakceptować fakt, że to lepszy zespół. Nie potrafię wyjaśnić drugiej kwarty, stworzyliśmy rywalom okazje do zbudowania przewagi. Poświęciliśmy dużo energii, żeby wrócić do gry i zapłaciliśmy za to dużą ilością fauli. Kibice oczekiwali więcej, przepraszamy ich za rozczarowanie, ale rywale bardziej zasłużyli na finał - przyznał Jovović.

Polski Cukier Toruń trzy razy pokonał Stelmet Zielona Góra. Awans do finału świętował w Zielonej Górze. Zobaczcie zdjęcia z decydującego meczu w półfinale.

Tak Polski Cukier Toruń zdobył finał. Zobaczcie zdjęcia z Zi...

Mihevc podkreślił, że nie jest zaskoczony przebiegiem serii. - Nie twierdzę, że jesteśmy nie wiadomo jak lepszym zespołem. Byliśmy jednak gotowi i chcieliśmy wygrać każdy mecz. Nie patrzyliśmy na serię, ale na pojedyncze mecze, nie kalkulowaliśmy. We wszystkich trzech spotkaniach zagraliśmy dobrą defensywą, mieliśmy dobry rytm w grze i wykorzystywaliśmy swoje silne strony.

Polski Cukier wygrał, bo był zespołem dużo lepiej przygotowany do rywalizacji. Zwłaszcza w obronie torunianie wyłączyli większość atutów Stelmetu. Markelowi Starksowi pozwolili na penetracje, ale już nie na rzuty z dystansu (4/12 w trzech meczach), w ogóle rywale z dystansu mieli bardzo ograniczone możliwości (16 trafień w trzech meczach), a przecież to była ich broń w meczach z MKS Dąbrowa Górnicza. Dobrze pilnowany był Darko Planinić, który grał mało i nieskutecznie, zupełnie nie zaistnieli w serii Przemysław Zamojski i Michał Sokołowski.

W ataku torunianie może nie imponowali efektowną grą, ale byli cierpliwi, konsekwentni i dokładnie wiedzieli, w jakich miejscach parkietu szukać przewag.

- Na tym poziomie nie można oczekiwać jakiś niespodzianek. Nie ma żadnych tajemnic po czterech, pięciu meczach w sezonie. Nie możesz także zmienić całego systemu, może jakieś szczegóły w defensywie i ataku - wyjaśnia Mihevc. - Dlatego nie zgadzam się z tym, że play off to nowy sezon, to kontynuacje tego, co robiłeś wcześniej od pierwszego zgrupowania. Całą wcześniejszą pracę musisz po prostu wykorzystać w play off. Jeśli zdecydujesz się na duże zmiany, to bardzo często skrzywdzisz sam siebie, trzeba szukać wypracowanych automatyzmów w grze. Nie można w play off myśleć "co zrobić", ale jak najczęściej "jak to zrobić" - dodaje szkoleniowiec.

W Polskim Cukrze nikt jeszcze nie świętuje. Można powiedzieć, że drużyna zrealizowała plan minimum, ale wszyscy marzą o mistrzostwie. - W finale nie będzie faworyta. My chcemy wygrać, niezależnie z kim zagramy. Podejdziemy do tego, jak do serii ze Stelmetem, nie będziemy myśleć o drugim, trzeci meczu, a jedynie o pierwszym. Chcemy teraz trochę odpocząć i będzie przygotowywać się do kolejnego wyzwania. Rywal? Nigdy nie kalkuluję i nie zastanawiam się kto byłby lepszy, bo nie mamy na to wpływu. Będziemy gotowi na walkę z każdym rywalem. To bardzo prosta strategia - podkreśla Mihevc.

Seria finałowa ma się rozpocząć 30 maja. Jeżeli rywalem będzie Arka, to dwa pierwsze mecze zostaną rozegrane w Gdyni, jeżeli Anwil, to zaczniemy w Arenie Toruń. Dokładny terminarz zostanie ustalony po wyłonieniu finalistów ze względu na kolizję kilku terminów (m.in. 6 czerwca mecz nie może odbyć się w Toruniu).

Nie byłoby wielkiego i małego sportu bez pseudonimów. Bywa, że kibice lepiej je znają od prawdziwych nazwisk gwiazd. Wybraliśmy najśmieszniejsze i najbardziej oryginalne pseudonimy sportowców.Sprawdźcie >>>

"Nędza", "Dzik", "Bestia". Najdziwniejsze pseudonimy sportowców!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska