Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polskie świnie są ubijane w szarej strefie. Giną z rąk osób niewykwalifikowanych, w męczarniach

Rozmawiała: Lucyna Talaśka-Klich, Fot. Nadesłane [email protected] tel. 52 32 63 132
Doktor Tadeusz Jakubowski jest prezesem Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, która prowadzi rozmowy z przedstawicielami ministerstwa rolnictwa na temat zmiany kilku rozporządzeń
Doktor Tadeusz Jakubowski jest prezesem Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej, która prowadzi rozmowy z przedstawicielami ministerstwa rolnictwa na temat zmiany kilku rozporządzeń
- Przejmujemy się kotkami i pieskami, które przestraszą się huku petard w noc sylwestrową. Pewnie, że ich żal, ale czymże jest ten problem wobec cierpień tylu milionów zwierząt rocznie uśmiercanych w wiejskich zagrodach i to w straszliwy sposób?! - rozmowa z doktorem Tadeuszem Jakubowskim, prezesem Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.

- Rolnicy cieszą się, że poluzowano przepisy dotyczące uboju gospodarczego. Dlaczego wasze środowisko krytykuje te zmiany? - Bo rozporządzenie ministra rolnictwa w sprawie wymagań weterynaryjnych przy produkcji mięsa przeznaczonego na użytek własny może wyrządzić wiele złego. Chodzi tu przede wszystkim o zdrowie konsumenta. Na targi i jarmarki, a nawet do przydrożnej sprzedaży, będzie trafiać coraz więcej mięsa nieprzebadanego. A już mamy z tym duży problem. Szacujemy, że od dziesięciu do nawet trzydziestu procent polskich świń może być ubijanych w szarej strefie. Teraz problem się jeszcze pogłębi, bo dzięki rozporządzeniu, które bardzo łagodzi przepisy, na rynek zacznie trafiać więcej towaru niebezpiecznego dla zdrowia i życia ludzi.

Czytaj też: Kiełbasa ma być z mięsa! Polskie zakłady mięsne chcą uporządkowania unijnego rynku

 Jak to niebezpiecznego? Przecież w rozporządzeniu jest mowa między innymi o badaniach w kierunku włośni. - Owszem, ale mowa jest o kontroli mięsa, nie żywego zwierzęcia! Nie zapisano natomiast obowiązku rzeprowadzenia badań przedubojowych. Ciekaw jestem, który lekarz weterynarii odważy się orzec, czy mięso jest bezpieczne, czy też nie, jeśli nie widział na przykład świni za życia?!

- Czy sprawdzenie próbki mięsa nie wystarczy, by stwierdzić, czy zwierzę było zdrowe? - Nie. Bo jest wiele chorób, które można stwierdzić tylko na podstawie objawów klinicznych. Należy do nich na przykład wścieklizna. Są też inne choroby, których za pomocą badań określonych w tym rozporządzeniu, wykryć się nie da. Mam na myśli na przykład salmonellozę czy pomór. Jeśli Komisja Europejska się o tym dowie, to Polska może mieć duże problemy.

- Komisja Europejska nie czepiała się za to małych zakładów mięsnych, a nawet dawała im zielone światło w okresie przejściowym. Jednak w województwie kujawsko-pomorskim sporo ich upadło. Najczęściej obwiniano o to lekarzy weterynarii. Może byliście zbyt wymagający? - Nieprawda! Nasze środowisko wielokrotnie apelowało w ministerstwie rolnictwa o złagodzenie przepisów, zmianę prawa. Nie wysłuchano naszych propozycji. Mało tego! Rękoma powiatowych lekarzy weterynarii - którzy są tylko urzędnikami i muszą wykonywać zadania Inspekcji Weterynaryjnej - doprowadzono do zamknięcia tych zakładów. A małe ubojnie mogły przecież dostarczać towar na rynek lokalny. Niektórych odbudować się już nie da, bo ich właściciele musieliby dziś zbyt dużo zainwestować. Jednak są i takie zakłady, które warto ponownie uruchomić i dlatego prowadzimy rozmowy z ministerstwem rolnictwa także na ten temat. Trzeba dać tym podmiotom szansę.

Na pewno są w nich lepsze warunki niż w gospodarstwach rolnych, gdzie można teraz ubijać także zwierzęta, które skądś przywieziono! I nazywa się to wciąż produkcją mięsa na użytek własny! Przecież to nieprawda! Nie mówi się o tym wprost, ale wiem, że w ten sposób zalegalizowano produkcję mięsa, które będzie wprowadzane na rynek w ramach sprzedaży bezpośredniej.

Już teraz spotykamy się z oszustwami polegającymi na tym, że na przykład mięso z knura sprzedawane jest na ulicy jako wołowina. Jeśli w dodatku nie będzie badane, to zdrowie publiczne zostanie poważnie zagrożone!

- Suchej nitki nie pozostawiacie też na zapisach dotyczących tego, kto może uśmiercić zwierzęta. W rozporządzeniu jest mowa o osobie "uprawnionej do przeprowadzeniu uboju". Czyli zrobić to może tylko rzeźnik... - Teoretycznie, bo osobą uprawnioną do przeprowadzenia uboju w gospodarstwie jest ktoś, kto został przeszkolony i dostał certyfikat. Pytałem kolegów czy komukolwiek wydali taki dokument. Nikt się nawet do nich nie zgłosił w tej sprawie. Co to znaczy? Zwierzęta giną z rąk osób niewykwalifikowanych, w straszliwych warunkach i męczarniach. Przed Bożym Narodzeniem w taki bestialski sposób uśmiercono mnóstwo zwierząt w Polsce. W niejednej wsi było słychać wrzask ubijanych świń. I kto się tym przejął? A tyle się mówi o dobrostanie zwierząt! Przejmujemy się kotkami i pieskami, które przestraszą się huku petard w noc sylwestrową. Pewnie, że ich żal, ale czymże jest ten problem wobec cierpień tylu milionów zwierząt rocznie uśmiercanych w wiejskich zagrodach i to w straszliwy sposób?!

- To co zamierzacie zrobić? - Chcemy doprowadzić do zmiany prawa. Staramy się przekonać do tego ministra rolnictwa.

- Jednak to rozporządzenie miało ułatwić życie rolnikom, którzy nie muszą już korzystać z usług ubojni. Czy to źle? - Wiem, że chodziło o to, by rolników uwolnić od kosztów związanych z ubojem zwierząt gospodarskich, ale w ten sposób wyrządzono im wyłącznie krzywdę.

- Dlaczego? Rolnicy twierdzą, że to jest udogodnienie.

- Komu przeszkadzało to, że za około sto złotych świnia traciła życie w humanitarnych warunkach na terenie zakładu? I co bardzo ważne - była ona zbadana przed i po uboju. W dodatku nie tylko w kierunku włośnicy, ale i innych chorób. Rolnik odbierał opieczętowane półtusze a nawet przebadane narządy wewnętrzne. Miał pewność, że mięso jest bezpieczne i mógł z nim zrobić co chciał. A teraz? Nawet gdyby mięso z uboju gospodarczego mieli zjadać tylko domownicy rolnika, to dlaczego narażać ich zdrowie i życie? Dlatego rozporządzenie - które dziwnym trafem opublikowano tuż przed wyborami samorządowymi - trzeba zmienić. I to jak najszybciej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska