Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pomnik Nieznanych Transformersów (komentuje Adam Willma)

Adam Willma
Adam Willma
Piotr Krzyzanowski
Grzecznie byłoby przypomnieć o nieznanych żołnierzach transformacji, którzy pod tym pomnikiem spoczęli. O panu Zbigniewie spod Ustrzyk Dolnych, który na kilkanaście lat rozstał się z żoną, żeby na emigracji wyżywić rodzinę i pani Emilii z Elbląga, której mąż powiesił się po wrogim przejęciu i likwidacji fabryki, w której pracował.

Na początku lat 90 poznałem grupę miłych Rosjan, artystów z zespołu folklorystycznego. Przegadaliśmy całą noc, co było bardzo przyjemne, bo wyżej podpisany występował podczas upojnego wieczoru jako gwiazda wschodzącego kapitalizmu i ambasador pomrukującego tygrysa gospodarczego. Tłumaczyłem skołowanym ludziom z permskiej obłasti czym się je ten wolny rynek, a oni patrzyli na mnie, kiwali głowami z aprobatą i popijali napoje z ekskluzywnych opakowań typu PET (wówczas za Bugiem oznaka luksusu).

Gwiazdorzyłem tak dłuższy czas, aż do momentu, kiedy padło pytanie o bezrobocie. Tu miałem oczywiście w zanadrzu opowieść o zasiłkach, ale Rosjanie dopytywali co się dzieje, gdy zasiłek się kończy. - Musisz sobie jakoś radzić – odparowałem. Łatwo mi było gadać - moi rodzice na państwowych posadach jakoś wiązali koniec z końcem i wystarczało na akademik dla synka-mądrali. Ledwie kilka lat później rosyjscy znajomi przeżyli kapitalizm na własnej skórze, tylko w wersji Iwana Groźnego. Byłem i widziałem na własne oczy - tłumy ludzi, których pensje fabryka wypłacała w walizkach albo żyrandolach i staruszki, które handlowały piniowymi orzeszkami aby nie umrzeć z głodu.

Nie będę tu powtarzał oczywistych prawd – że w ciągu trzech dekad polska stopa życiowa wydłużyła się o kilkanaście numerów, przebijając się przez skarpetę i gumiaki. To prawda – i możemy sobie za to pobudować pomnik z wodotryskiem. Wydaje mi się jednak, że na okoliczność rozsypywania rocznicowego konfetti, grzecznie byłoby przypomnieć o nieznanych żołnierzach transformacji, którzy pod tym pomnikiem spoczęli. O panu Zbigniewie spod Ustrzyk Dolnych, który na kilkanaście lat rozstał się z żoną, żeby na emigracji wyżywić rodzinę i pani Emilii z Elbląga, której mąż powiesił się po wrogim przejęciu i likwidacji fabryki, w której pracował. Nie jestem naiwny i wiem, że przy gaszeniu lasu płoną róże. Ja tylko liczyłem na to, że Leszek Balcerowicz, któremu ongi bezgranicznie ufałem, przyzna, że, choć ogólnie wyszło OK, to z tą likwidacją PGR-ów to się walnął. Ale gdzie tam - Balcerowicz sypie konfetti na Twitterze.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska