Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popłoch w urzędach

Joanna Grzegorzewska
Wicepremier Zyta Gilowska chce zredukować zatrudnienie w urzędach państwowych o 10 procent. Urzędnicy boją się.

- Zwolnienia będą wynikiem standaryzacji stanowisk pracy, która będzie wprowadzana od stycznia 2007 roku - informuje Konrad Ciesiołkie- wicz, rzecznik rządu.

Jeśli więc pod koniec ubiegłego roku w administracji zatrudnionych było około 107 tys. osób, a redukcja ma być 10-procentowa, urzędy państwowe uszczuplone zostaną o około 10 tysięcy etatów.

- To dopiero pierwszy krok w naszym oszczędzaniu - zapowiada Antoni Mężydło, poseł PiS, dodając, że wymóg, który postawiła Zyta Gilowska przed swoimi ministrami, wojewodami i "skarbówkami" nie może być lepszy. Innego zdania jest Grażyna Ciemniak z SLD. - Trzeba oszczędzać, ale... Zwolnić ludzi jest najłatwiej . Dziesięć procent to bardzo dużo. Nie wiem, czy funkcjonowanie państwa nie będzie zagrożone.

- Państwo się nie zawali, zapewniam - denerwuje się poseł Mężydło.

- To nie jest przemyślana decyzja - zauważa poseł Ciemniak.

- Nawet mnie dziwi takie stanowisko - ripostuje Antoni Mężydło. - SLD zawsze miało czas, pieniądze i stanowiska dla swoich kolesiów, my postępujemy racjonalnie.

Kogo dotknie redukcja? Urzędników ministerialnych, urzędów wojewódzkich, skarbowych i tzw. administracji zespolonej z wojewodą, czyli inspektoratów ochrony środowiska, weterynarii, budownictwa, ochrony zabytków oraz kuratoriów oświaty.

Ile państwo zaoszczędzi? Rzecznik rządu informuje, że "trwają szczegółowe analizy i wyliczenia", a poseł Mężydło przypuszcza, że "miliardy".

A urzędnicy boją się, że stracą pracę.

- Każdy boi się, bo każdy myśli, że padnie na niego. Jeśli są odgórne zalecenia, to musi na kogoś paść, prawda? - denerwuje się jeden z pracowników Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

- Od lat przybywa nam zadań, od lat więc robimy wszystko, żeby nie likwidować, ale dostać nowe etaty i godziwe wynagrodzenia - mówi Bogumiła Mikołajczak, szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Bydgoszczy. - Redukcje? Przecież młodzi weterynarze, lekarze po studiach nie chcą się u nas zatrudniać ze względu na bardzo niskie zarobki, ale bardzo wysokie wymagania. Wolą wyjechać za granicę lub pracować prywatnie. _Podobnie myślą pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej, bo i tu nie byłoby kogo zwolnić. - W ubiegłym roku mieliśmy 78 etatów, w tym już tylko 72_ - zaznaczają, dodając jednocześnie, że w ich inspektoracie oszczędności nawet nie ma co szukać, bo średnia pensja to 1.750 złotych brutto, a nie 3 tysiące, jak w innych urzędach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska