29 sierpnia br. zgromadzenie wspólników zdecydowało o rozwiązaniu spółki spółki Terminal Intermodalny Bydgoszcz Emilianowo i postawieniu jej w stan likwidacji. KOWR jest największym udziałowcem bydgoskiej spółki (88 proc.). Pozostali to Bydgoski Park Przemysłowo-Technologiczny i PKP. Tylko ten ostatni podmiot był w głosowaniu za kontynuacją projektu.
Jan Szyszko, wiceminister w resorcie infrastruktury, niedawno po raz kolejny zapewnił, że terminal w Emilianowie ma być finansowany ze środków Krajowego Programu Odbudowy oraz programu FENIKS. Zaznacza jednak, że każda spółka intermodalna musi wziąć udział w procedurze konkursowej. Z kolei w jednej z ostatnich odpowiedzi na interpelację bydgoskiego europosła Kosmy Złotowskiego, sejmikowego radnego PiS Jarosława Wenderlicha oraz Pawła Bokieja, obecnego szefa klubu radnych Bydgoskiej Prawicy w bydgoskiej Radzie Miasta, pod którą podpisał się sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa Jacek Czerniak, wynika, że resort zna stanowisko KOWR, które w skróci brzmi tak, że KOWR poinformował resort, że "ewentualne" decyzje o dalszym wsparciu finansowym "zostaną podjęte po ustaleniu stanowisk interesariuszy projektu".
Spółka potrzebowała 480 tys. zł do końca roku, ale nikt tych pieniędzy nie wyłożył.
Sejmik województwa apelował
Jeszcze 26 sierpnia sejmik województwa kujawsko-pomorskiego przyjął stanowisko o "konieczności zapewnienia możliwości dalszego funkcjonowania spółki". 30 września do urzędu marszałkowskiego wpłynęło pismo z Krajowego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, jako nawiązanie do stanowiska sejmiku. W piśmie, podpisanym przez Lucjana Zwolaka, zastępcę dyrektora generalnego KOWR, czytamy, że powołanie spółki terminal intermodalny przez ośrodek było jego kluczowym zadaniem. - KOWR zadanie to zrealizował - stwierdza dyrektor Zwolak. - Przedstawiciele KOWR w ciągu miesięcy poprzedzających decyzję o głosowaniu za uchwałą o rozwiązaniu spółki i otwarciu jej likwidacji informowali, że oczekują konkretnych propozycji zapewnienia spółce środków finansowych na dalsze funkcjonowanie. Nie padła żadna deklaracja.
Pojawia się jednak promyk nadziei, mimo że KOWR nie znajduje uzasadnienia do wniesienia kolejnych środków na ewentualne zasilenie spółki kwotą 5 mln zł.
- Na gruncie przepisów kodeksu spółek handlowych, możliwe jest uchylenie likwidacji spółki, co jednak wymagałoby jednomyślnej uchwały wspólników - zaznacza Lucjan Zwolak, zastępca dyrektora generalnego KOWR.
Głosowanie głównego udziałowca jest uzależnione od decyzji o wsparciu finansowym spółki.
- To jest pierwsze, dość jednoznaczne stanowisko KOWR - stwierdza Jarosław Wenderlich, radny wojewódzki z Bydgoszczy. - Decyzja o likwidacji była skandaliczna. A trzeba pamiętać, że proces likwidacyjny też wiąże się z kosztami.
Niedozwolona pomoc publiczna
Przypomnijmy, że także o udziałach województwa w spółce mówiło się od 2022 roku. To milion złotych, które wywalczył w budżecie na 2020 rok były sejmikowy radny Roman Jasiakiewicz. Tyle tylko że rozmowy w tej sprawie w ogóle się nie zakończyły.
Marszałek Piotr Całbecki potwierdzał, że chciał objąć udziały, ale zainteresowany nie był... główny udziałowiec - KOWR. W dodatku, zdaniem urzędu marszałkowskiego, ewentualne objęcie udziałów wymagałoby zmian w statucie spółki, bo ewentualne dokapitalizowanie tej spółki zostanie uznane za niedozwoloną pomoc publiczną.
