Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłanka wśród drzew

Wojciech Mąka (dz) Fot. Tytus Żmijewski, Szymon Kiżuk
Nowi posłowie w pocie czoła pracują nad organizacją swoich siedzib. Urządzają je zazwyczaj na niebiesko. Doświadczeni parlamentarzyści czują się w swoich biurach jak w domu - wieszają na ścianach przedstawiające ich samych obrazy albo ustawiają na biurkach rodzinne pamiątki.

Największy ruch w biurach poselskich jest w Bydgoszczy. Rewolucję rozpoczęło Prawo i Sprawiedliwość. Po wygranych wyborach okazało się, że lokal w starej kamienicy przy ulicy Bernardyńskiej nie pomieści wszystkich - oprócz Tomasza Markowskiego są jeszcze trzej nowi posłowie: Andrzej Walkowiak, Tomasz Latos i Wojciech Mojzesowicz. Poza tym w Bydgoszczy ma powstać jedno z pięciuset modelowych biur partii. Adam Lipiński, wiceprezes PiS mówi: - Duże biura poselsko-senatorskie będą we wszystkich byłych miastach wojewódzkich i w miastach powiatowych. Będziemy też otwierali biura w mniejszych miastach, gdzie jest szansa na powołanie lokalnych komitetów wyborczych, a także tam, gdzie są wielkie zakłady pracy lub duże bezrobocie.

Dlatego bydgoski PiS niebawem już cały przeniesie się do prywatnej kamienicy przy Pomorskiej 7. Nie wiadomo jedynie, czy Wojciech Mojzesowicz dołączy do kolegów -poseł, co prawda, ciągle zmienia partie, ale urzęduje wciąż w jednym miejscu - przy Dworcowej. Biuro przy Pomorskiej jest już wyremontowane - PiS będzie działał w pomieszczeniach pomalowanych na błękitny kolor. Dlatego prawdopodobnie wyborcy nie zobaczą w nim starej, żółtopomarańczowej kanapy, na której lubił przesiadywać poseł Markowski w kamienicy przy Bernardyńskiej.

Posłanka wśród drzew

Biuro posła Wenderlicha - twórczy bałagan i dym z papierosa
Biuro posła Wenderlicha - twórczy bałagan i dym z papierosa

U posła Świątkowskiego najważniejsze jest godło

Wielcy przegrani ostatnich wyborów - Sojusz Lewicy Demokratycznej - ma się w Bydgoszczy dobrze. Posłowie zadomowili się już na wynajmowanym od miasta, a wyremontowanym kilka lat temu piętrze kamienicy przy ul. Gdańskiej. Obok Grażyny Ciemniak i Janusza Zemke biuro otworzył tam świeżo upieczony poseł - Sławomir Jeneralski. Na razie oprócz stołu konferencyjnego, sześciu krzeseł, skórzanego fotela posła, telewizora oraz dzbanka na kawę jest tu niewiele. Poseł się organizuje. Nie można tego powiedzieć o biurze Grażyny Ciemniak. Na ścianie oprócz godła państwowego znajdziemy klimatyzator oraz portret... Grażyny Ciemniak. Posłanka na portrecie - na tle Bydgoszczy - wygląda spośród drzew i z nadzieją spogląda na kaskadę wody u jej stóp.

W biurze posłanki można znaleźć też szafkę z pamiątkami i statuetkami. Sporo suwenirów na pewno ma były wiceminister Obrony Narodowej - Janusz Zemke. Wyborca nie zobaczy ich jednak w siedzibie posła - jak wiemy nieoficjalnie - zawisły one na ścianie tzw. mesy oficerskiej, willi przy dowództwie POW.

Na biurku długoletniej posłanki PO, Teresy Piotrowskiej, można zobaczyć - oprócz dokumentów - dwa rodzinne zdjęcia oraz trzy porcelanowe aniołki. Obok gabinetu Piotrowskiej - gabinet Macieja Świątkowskiego. Poseł woli powiesić na ścianach gustownie oprawione grafiki. Jest też krzyż.

Centrala PO mieści się w kamienicy przy Placu Wolności. Wyborcę czeka jednak sporo trudu, zanim dotrze do wybrańców - zanim pokona kilka pięter, dwukrotnie musi forsować domofony. O wiele łatwiej dostać się do Pawła Olszewskiego, nowego posła PO, który urządził się w miejskiej kamienicy po drugiej stronie ulicy. Pomieszczenie dzieli z Tadeuszem Zwiefką, eurodeputowanym. Jak dostać się do nowego posła? - W zasadzie w niesejmowe poniedziałki - w słuchawce słyszę stremowany głos asystenta. - Jeśli sprawa jest ważna, można się umówić.

Poseł bez umowy

We własnym biurze posłanka Teresa Piotrowska czuje się prawie jak w domu
We własnym biurze posłanka Teresa Piotrowska czuje się prawie jak w domu

Biuro posła Wenderlicha - twórczy bałagan i dym z papierosa

Swoim biurem nie przejmuje się nowy bydgoski poseł Jan Bestry z Samoobrony. Nie uruchomił siedziby, mimo że adres Jagiellońska 2 jest już opublikowany na stronach Sejmu. Podobno rozmowy z Bydgoską ADM na temat wynajęcia całego piętra wciąż trwają. - Nie ma określonego przepisami terminu, w którym poseł musi otworzyć biuro - mówi Sławomir Rybicki, przewodniczący sejmowej Komisji Etyki Poselskiej. Bestry już raz miał okazję stanąć przed komisją. Musiał wyjaśnić, dlaczego, wbrew zakazowi marszałka Sejmu, uruchomił swoje warszawskie biuro w siedzibie dwóch należących do niego firm. - Poseł Bestry wyjaśnił, że lokal na biuro został wydzielony, a na jego dzierżawę istnieje osobna umowa z zakładem gospodarki komunalnej - mówi Rybicki. - To wyjaśnia sprawę.

Kłopoty z biurem ma też poseł LPR, Witold Hatka. Uruchomił je - za zgodą marszałka Sejmu poprzedniej kadencji - we własnym mieszkaniu. W grudniu nowy marszałek nie zgodził się na taki układ i teraz Hatka szuka nowego lokum.

Tu czuć papierosy

Jerzy Wenderlich (SLD), toruński poseł "od zawsze", urzęduje na szóstym piętrze wieżowca przy Szosie Chełmińskiej. Biuro dzieli pomieszczenia z siedzibą SLD i radą powiatową OPZZ. Asystentem posła jest Czesław Marczak, przewodniczący toruńskiego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. W biurze czuć wyraźnie smród papierosów palonych w rzadko wietrzonych pomieszczeniach. Pali sam poseł, jak i jego asystent. Wnętrze urządzone raczej skromnie. Kilka stolików, fotele, sprzęt komputerowy. Tania, atramentowa drukarka. Czesław Marczak zapewnia, że nie ma problemów, by spotkać się z posłem i porozmawiać o swoich problemach. Jest tylko jeden warunek. - Wcześniej trzeba się umówić i chociaż ogólnie przedstawić swój problem, by można się było jakoś przygotować do rozmowy. Sam pilnuję czasu spotkania, by nie trwało dłużej niż 15-20 minut, bo inni czekają w kolejce - wyjaśnia działacz lewicy.

Antoni Mężydło, poseł Prawa i Sprawiedliwości, zaprasza do kamienicy przy ul. Piekary należącej do Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność". Jest tutaj już drugą kadencję. Wcześniej w tym miejscu mieściła się siedziba Jana Wyrowińskiego, posła Unii Wolności, który po przednich wyborach nie dostał się do parlamentu. Pomieszczenia zajmowane przez posła PIS są bardzo skromne. Dwa pokoje - razem może ze 30 metrów kwadratowych. Z korytarza wchodzi się do pokoju, w którym urzęduje asystent Wiesław Skrzypczyński. Stoi tam duże biurko, dwa krzesła, ksero i telefaks. W drugim - siedzi poseł. Jeśli akurat jest w Toruniu... - Szef jest otwartym człowiekiem i chętnie spotyka się z ludźmi - wyjaśnia Skrzypczyński. Ale zastrzega, że lepiej na rozmowę z posłem się umówić.

Siedziba PIS jest dobra z marketingowego punktu widzenia. Okna biura wychodzą wprost na Plac Rapackiego. W czasie kampanii wyborczej zawsze wiszą tutaj materiały reklamowe, które dziennie ogląda kilkanaście tysięcy ludzi.

Od kuchni

We własnym biurze posłanka Teresa Piotrowska czuje się prawie jak w domu

Do biura poselskiego Platformy Obywatelskiej przy Królewieckiej we Włocławku łatwo trafić. Biuro jest ładne i duże. W wynajmowanym od prywatnej osoby lokalu jest nawet zaplecze kuchenne. Świeżo upieczona posłanka Domicela Kopaczewska zdążyła już powiesić w swojej siedzibie duże godło Polski. Jest tu też gdzie usiąść - ma stolik z fotelami i duży konferencyjny stół. Jak się spotkać? Trzeba się umówić. - Charakter pracy posła wymaga częstych wyjazdów - tłumaczy kłopoty ze spotkaniem Rafał Sobolewski, dyrektor biura. Najrzadziej w siedzibie PO pojawia się Tadeusz Zwiefka, poseł Parlamentu Europejskiego.

Stumetrowe biuro poselskie posła Prawa i Sprawiedliwości Łukasza Zbonikowskiego na razie czeka na remont. Prawdopodobnie rozpocznie się w tym miesiącu. Naprzeciw drzwi wejściowych wisi krzyż, pod nim godło. Poseł Zbonikowski przyjmuje w poniedziałki od godz. 14 do 17 i nie trzeba się z nim umawiać.

Ci, którzy mają ochotę spotkać się z posłem SLD Krystianem Łuczakiem, muszą być bardzo cierpliwi. Kilka razy próbowaliśmy odwiedzić jego siedzibę przy ulicy Kościuszki. Biuro było zamknięte. Ani na zewnątrz budynku, ani wewnątrz nie znaleźliśmy informacji o terminach urzędowania posła.

Jeszcze większe kłopoty czekają na próbujących się dobić do włocławskich biur Samoobrony. Partia podaje informacje, że jej centrala znajduje się na ulicy Piekarskiej. Tyle że po kilkunastominutowym poszukiwaniu siedziby, o drogę trzeba zapytać pracownicę pobliskiego parkingu. Okazuje się, że partia zmieniła lokal i teraz np. poseł Lech Kuropatwiński urzęduje na ulicy Zduńskiej. Faktycznie w oknie budynku wisi niewielki plakat Samoobrony. Ale drzwi chroni krata.

Problemy z uruchomieniem swojego biura - o czym pisaliśmy - ma też inny włocławski poseł Samoobrony - Waldemar Nowakowski. Chciał otworzyć biuro przy ul. Komunalnej, tam, gdzie jest siedziba należącej do niego spółki "Nomax". Mimo że już w listopadzie ub. r. marszałek Sejmu nie zgodził się na tę lokalizację, Nowakowski nie znalazł innej.

Przypomnijmy, że kancelaria Sejmu co miesiąc przekazuje każdemu posłowi 10 tysięcy złotych na prowadzenie biura. Na początku kadencji - jednorazowo - posłowie dostali po 9 tysięcy złotych na rozruch swoich głównych siedzib.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska