Poślizg nieplanowany

     Około 20 procent powierzchni Włocławka objętych jest nowymi planami zagospodarowania przeTo znacznie gorszy wynik niż na przykład w Inowrocławiu, gdzie jest mowa o 70. procentach, za to lepszy niż w Warszawie (11 proc.), Wrocławiu (17 proc.), Poznaniu (5 proc.) czy Łodzi (3 proc.).
     W latach minionych
     służby urbanistyczne miasta sporządzały rocznie jeden - dwa plany, obejmujące stosunkowo niewielkie obszary. W 1997 roku było to 19,5 ha, rok później 28 ha, ale na przykład w 1999 roku tylko 3 ha. W ciągu ostatnich dwóch lat ilość sporządzanych planów znacząco wzrosła. W ubiegłym roku nowymi planami objęto blisko 110 ha, w tym roku już ponad 520 ha.
     Urzędnicy o błędach
     mówić nie lubią. Nikt nie chce więc dziś wracać do sytuacji sprzed kilku lat, gdy sprawę planów można było rozwiązać szybciej i prościej. Teraz jednak trwa nadrabianie zaległości. - Brak planów nie hamuje rozwoju inwestycji, zmienia jedynie sposób załatwiania sprawy - wyjaśnia Anna Cetner, naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury we włocławskim ratuszu. - _Na obszarze objętym planem można na przykład natychmiast występować
     _o zezwolenie na budowę
     , tam zaś, gdzie nie ma jeszcze nowych planów, należy najpierw uzyskać decyzję o warunkach zabudowy.
     Obecnie w Pracowni Urbanistycznej włocławskiego magistratu przygotowywane są plany wielu rejonów miasta, między innymi Miobszaru ulicy Dobrzyńskiej oraz rejonu ulic Kapitulnej i Długiej. W grudniu i styczniu, podczas sesji, będą one przedstawiane do zatwierdzenia Radzie Miasta Włocławka.
     **