https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Posłuszny jak Borys

Michał Woźniak
Aspiranta Nadolnego i Borysa dobrze znają  chuligani z osiedla bloków w Żninie. Psia, nocna,  interwencja wielokrotnie już zapobiegła  włamaniom do samochodów czy rozbojom...
Aspiranta Nadolnego i Borysa dobrze znają chuligani z osiedla bloków w Żninie. Psia, nocna, interwencja wielokrotnie już zapobiegła włamaniom do samochodów czy rozbojom... Michał Woźniak
Aspirant Marek Nadolny - policjant z Komendy Powiatowej Policji w Żninie oraz jego podopieczny - 7-letni wilczur Labat, zwany na co dzień Borysem, to zwycięzcy eliminacji wojewódzkich policyjnych zawodów kynologicznych.

     Już niedługo przewodnik i jego pies będą reprezentowali nasze województwo w finale krajowym, który odbędzie się w szkole tresury psów policyjnych, w podradomskich Sułkowicach.
     - Najważniejsze jest bezgraniczne zaufanie psa do przewodnika i na odwrót - opowiada Marek Nadolny. - Borys to wyjątkowy pies. W tym roku dostał nagrodę za posłuszeństwo. Jest też rewelacyjnym tropicielem. Nie wspomnę już ile razy doprowadził mnie do przestępców - włamywaczy do piwnic, samochodów, ile "towaru" udało się odzyskać dzięki jego niezawodnemu nosowi...
     Stale o "włos"
     
Rozegrane w Bydgoszczy eliminacje nie były pierwszymi w karierze Borysa i jego pana. - Zawsze szło nam dobrze, zajmowaliśmy miejsca w czołówce. Teraz przyszedł czas na wymarzone zwycięstwo.
     W eliminacjach wzięli udział najlepsi z najlepszych. Do Bydgoszczy zjechało 22 przewodników z psami. - Wszystko zaczęło się od testu teoretycznego - trzeba było odpowiedzieć na pytania dotyczące prawa użycia psa i broni w codziennej pracy policjanta, nie brakowało też zagadnień typowo kynologicznych - zasad tresury czy budowy psa, chorób, na które może zapaść. Kolejnym zadaniem było strzelanie. Następne konkurencje odbywały się już z uczestnictwem psów. Te musiały wykazać się, na przykład, bezgranicznym posłuszeństwem - wykonać wszelkie polecenia - zarówno wydane głosem, jak i gestem - ręką czy nogą. Inne zadanie to tak zwana agresja w kagańcu - tu pies powinien wykazać swą bojowość, ale również i opanowanie - na komendę powinien zakończyć atak. Ostatnim z zadań było tropienie śladów ludzkich. Złodziej - pozorant uciekał z miejsca zdarzenia dość krętym szlakiem - pies powinien go odtworzyć i przy okazji odnaleźć pozostawione przez "złodzieja" przedmioty. We wszystkich konkurencjach Borys był znakomity, ale jego posłuszeństwo zaskoczyło wszystkich członków komisji oceniającej...
     Pieska służba
     
Nie każdy czworonóg znajdzie "zatrudnienie" w policji. Selekcja wśród szczeniaków jest dość ostra. Pod uwagę brane jest zarówno zdrowie, jak i predyspozycje psychiczne pieska. - Pies trafia do służby w wieku 1-2 lat - wyjaśnia Marek Nadolny. - Najpierw, wraz ze swym stałym opiekunem-przewodnikiem odbywa kurs w Policyjnej Szkole Tresury Psów w Sułkowicach.
     - To właśnie wtedy zawiązuje się nić porozumienia między psem i jego opiekunem, tam też pies nabiera wszystkich nawyków niezbędnych mu w codziennej służbie. Aby nie zapomnieć tego, czego nauczył się w szkole - Borys jest tresowany przynajmniej raz w tygodniu. Zachętą do wykonywania poleceń jest wizja otrzymania nagrody - gumowej, ulubionej piłeczki do zabawy.
     Sprawność psa policyjnego jest sprawdzana co dwa lata, w ramach atestacji. - Jeśli przewodnik dba o swego podopiecznego - nie ma najmniejszych problemów z jej uzyskaniem. Normalnie psia służba trwa 9 lat, ale jeśli pies ma określone i szczególnie cenne predyspozycje - wówczas wiek nie gra roli.
     **_Postrach osiedla
     Porządni ludzie rzadko widują aspiranta Nadolnego i Borysa podczas służby. Wiele na temat tej policyjnej pary mogą powiedzieć osoby o nie do końca czystym sumieniu. - _Nasze patrole wypadają głównie nocą, dyżurujemy głównie na żnińskim osiedlu bloków, przy Browarowej, Żytniej, 1000-lecia... Już nie zliczę ile razy dzięki Borysowi udało się udaremnić włamania do samochodów czy próby rozbojów. Jego nos jak po sznurku doprowadzał nas też do miejsca zamieszkania przestępców. Wielkie było ich zdziwienie, kiedy w kilka godzin po włamaniu oglądali policjanta na progu mieszkań. W ten sposób udało nam się odzyskać wiele rowerów ukradzionych z piwnic czy samochodowych radioodtwarzaczy. Kilka razy udało nam się odzyskać w ten sposób sprzęt o naprawdę dużej wartości
.
     Jak Borys i jego pan wypadną w Sułkowicach? - To prawdziwa loteria. Wszystko zależy od dyspozycji, w jakiej pies będzie danego dnia. Nie powinno być jednak najgorzej.
     Trzymamy kciuki!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska