Kuriozum: Urząd Marszałkowski złożył sam do siebie wniosek o unijną kasę na boiska. I się nie wyrobił.
Przeczytaj także:Grudziądz. Budżet 2012 - mało pieniędzy na małe inwestycje
- A my mieliśmy problem. I to spory - mówi Ireneusz Maj, wójt gminy Świecie nad Osą.
Ten samorząd wybudował orlika przy szkole podstawowej w Lisnowie. Standardowo na tę inwestycję miała złożyć się gmina, Ministerstwo Sportu i Urząd Marszałkowski. Ten ostatni nawalił.
- 9 grudnia dowiedzieliśmy się, że w tym roku nie otrzymamy 333 tys. zł. Na gwałt musieliśmy szukać banku, który nam te pieniądze pożyczy, bo nie chcemy mieć deficytu - mówi Ireneusz Maj.
Jego zdaniem, urzędnicy marszałka powinni powiadomić o tym gminę, co najmniej dwa miesiące temu. A nie tuż przed końcem roku.
Zamiast składki marszałka na orlika przy ul. Czarneckiego, figę z makiem dostał również Grudziądz. Efekt tego może być taki, że wzrośnie deficyt budżetowy. A ten finansowany jest przecież z kredytu.
Skąd zamieszanie?
Urząd Marszałkowski chciał zdobyć unijną kasę na budowę orlików. A z tej racji, że zarządza on pieniędzmi z UE, musiał złożyć wniosek do samego siebie.
Urzędnicy spóźnili się jednak z przygotowaniem tzw. studium wykonalności inwestycji i dlatego do dziś pieniądze nie zostały przyznane.
- Przedłużenie się procesu wykonania studium wynikało między innymi z opóźnień w dostarczaniu niezbędnej dokumentacji przez partnerów projektu, czyli samorządy lokalne - informuje Marcin Drogorób, naczelnik wydziału sportu w Urzędzie Marszałkowskim.
I jak zapewnia: - Rozlicznie z gminami nastąpi w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Wójt gminy Świecie nad Osą komentuje: - Gdy tylko otrzymamy te pieniądze, od razu spłacimy zaciągnięty kredyt. Należy jednak pamiętać, że bank za darmo go nie udziela.
Czytaj e-wydanie »