- Miód w powszechnym odbiorze uważany jest za produkt pochodzenia naturalnego o cennych właściwościach prozdrowotnych. Jednak, jak każdy produkt dopuszczony do spożycia, musi spełniać określone wymogi, w tym m. in. nie przekraczać najwyższych dopuszczalnych poziomów pozostałości środków ochrony roślin – przypomina Instytut Ochrony Roślin.
Pozostałości ŚOR 60 proc. prób miodu
W 2022 r. Instytut Ogrodnictwa – PIB pobrał próby z pasiek zlokalizowanych w sadach jabłoniowych, zarówno prowadzonych konwencjonalnie, czyli z zastosowaniem chemicznej ochrony roślin oraz w sadzie ekologicznym.
- Łącznie pobrano 15 próbek miodu w celu oceny ewentualnych pozostałości środków chemicznej ochrony roślin. Wykryto je w dziewięciu próbach, co stanowi 60 proc. analizowanych – podaje IOR.
Stwierdzono pozostałości acetamiprydu, amitrazu oraz jego metabolitów (Amitraz DMF, Amitraz DMPF), boskalidu, chloropiryfosu, tebukonazolu i tiakloprydu.
- Spośród tych substancji dwie (chloropiryfos oaz tiaklopryd) są niedozwolone do stosowania na terenie Unii Europejskiej w chemicznej ochronie upraw – podkreśla IOR. - Najczęściej stwierdzanym pestycydem w miodzie był acetamipryd (66,6 proc. prób), a więc insektycytyd neonikotynoidowy szeroko stosowany w rolnictwie m. in. do ochrony sadów, rzepaku, ziemniaków czy szkółek drzew.
W żadnej próbce nie stwierdzono przekroczenia najwyższych dopuszczalnych poziomów pozostałości pestycydów w żywności, zgodnie z regulacją Parlamentu Europejskiego i Rady nr 396/2005.
Sadownicy polegają na murarce ogrodowej
Instytut Ogrodnictwa - PIB w Skierniewicach monitoruje wpływ ochrony roślin na owady zapylające. W ostatnim raporcie zwraca uwagę na to, że chociaż rośliny sadownicze zapylane są najczęściej przez pszczoły miodne, to pochodzą one z okolicznych pasiek, rzadko zaś z rodzin specjalnie w tym celu przywiezionych na plantację.
- Problemy z wynajmem pszczół miodnych do zapylania wynikają między innymi z faktu, że pszczelarze chętniej wywożą pasieki tam, gdzie mogą uzyskać duży wziątek miodu, np. na plantacje rzepaku – tłumaczą badacze. - Dlatego też w ostatnich latach coraz częściej do zapylania sadów wykorzystuje się u nas krajowe gatunki dzikich owadów z nadrodziny pszczół, np. murarkę ogrodową.
IO podaje, że Polska jest krajem o najwyższym wykorzystaniu tego gatunku w sadach produkcyjnych w Europie.
- Podobnie trzmiele (m. in. trzmiel ziemny) znajdują zastosowanie w zapylaniu różnych gatunków sadowniczych (np. jabłonie, śliwy, grusze). Wykorzystanie dzikich pszczołokształtnych jako zapylaczy upraw w praktyce jest uzależnione od możliwości ich chowu na dużą skalę. Murarka ogrodowa oraz trzmiel ziemny, dzięki dobrze poznanej biologii i opracowanych metodach chowu, stały się ważnym uzupełnieniem dla pszczoły miodnej w zapylaniu upraw sadowniczych – informują polscy naukowcy.
Jabłoń jest najważniejszą i najszerzej uprawianą rośliną sadowniczą w Polsce. W 2018 roku była pierwszym w Unii Europejskiej, a trzecim na świecie producentem jabłek, z roczną produkcją około 3 mln ton. Areał sadów jabłoniowych w 2019 roku wyniósł około 162 tys. ha.
Źródła: Platforma Sygnalizacji Agrofagów, „Monitoring wpływu ochrony roślin na owady zapylające” Zakład Pszczelnictwa w Puławach, Instytut Ogrodnictwa – PIB, Skierniewice
