https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Praca sezonowa 2014. U rolnika nie tylko dorywczo, ale i na stałe. Ile można zarobić?

(LT)
Praca sezonowa 2014. W kujawsko-pomorskich gospodarstwach można zarobić 7-8 zł na godzinę
Praca sezonowa 2014. W kujawsko-pomorskich gospodarstwach można zarobić 7-8 zł na godzinę Archiwum/Jarosław Pruss
Ze znalezieniem osób, które popracują dorywczo, problemy nie ma. Ale do stałej roboty...

Do stałej pracy chętnych brak.

"Potrafię dbać o pracowników, zapewnić im dobre warunki, zadowolenie i tego samego oczekuję od pracownika: uczciwości, zaangażowania i chęci do wykonania swoich obowiązków" - napisał w ogłoszeniu właściciel gospodarstwa mleczarskiego (koło Szubina).

I dodał: "osobom, którym nie chce się pracować, bądź cwaniakom i pijakom dziękuję z góry, bo to u mnie nie przejdzie".

7-8 zł na godzinę można zarobić w kujawsko-pomorskich gospodarstwach

 

I nadal szuka pracownika, bo poprzedni przepadł. - Po miesiącu pracy wyjechał bez słowa i już nie wrócił - mówi rolnik. - Dostał dwa tysiące na rękę, za zakwaterowanie i wyżywienie nie płacił. Nawet chciałem mu dać używany samochód. Nie skarżył się i nagle okazało się, że mu za dużo pracy dawałem, więc zrezygnował.

Jaka praca, taka płaca

Rolnik uważa, że nie ma bezrobocia, bo gdyby było, to gospodarze nie mieliby takich problemów ze znalezieniem chętnych. - U mnie stały pracownik może zarobić miesięcznie 1500-3000 złotych na rękę - dodaje. - To zależy od tego, jak kto pracuje. Sezonowym za godzinę płacę nawet 9 złotych. Ale często młodym ludziom nie chce się. Dlatego dorywczo zatrudniam między innymi mężczyznę, który ma 85 lat! Jemu nie brakuje chęci ani do pracy, ani do nauki. Wszystko łapie w lot.

- W sprawie pracy w gospodarstwie dzwonią najczęściej osoby powyżej 65. roku życia - mówi rolnik z powiatu chełmińskiego. - Albo matki 40-letnich synków. Jeśli im się nawet zadzwonić nie chce, to szkoda mojego czasu! Pójdę do urzędu pracy i tam poszukam zainteresowanych stażem, a potem normalnym etatem.

Niektórym za daleko

Gospodarze, którzy od wiosny potrzebują pracowników sezonowych, też rozpoczęli poszukiwania.

- Za godzinę płacimy 7,5-8 złotych - mówi Mateusz Kopytowski z Rycerzewka (pow. inowrocławski), którego rodzina zajmuje się produkcją owoców i warzyw. - Wielu chętnych do pracy nie ma. I dodaje, że jeśli zgłosi się osoba odpowiedzialna i taka, która lubi się uczyć, to jest szansa na dłuższą współpracę.

- W gospodarstwach jest już mniej pracy fizycznej, częściej zajęcie polega na nadzorowaniu tego, co robią maszyny, sterowaniu nimi - podkreśla rolnik spod Szubina. Ma nowoczesną, zmechanizowaną oborę. - Zatrudniłem kiedyś chłopaka po studiach, znał obce języki, ale z maszynami sobie nie poradził. Potrzebne są pewne predyspozycje. Ale nie są one potrzebne do najprostszych prac, takich jak na przykład sadzenie truskawek.

- Właśnie kopiemy sadzonki, niedługo będziemy je sadzić - mówi Michał Gmys, rolnik z Wtelna (pow. bydgoski), który ogłoszenie w sprawie sezonowego zatrudnienia zamieścił w internecie. Efekt? - Dzwoniły np. osoby z Bydgoszczy, które uznały, że miałyby za daleko do pracy - mówi rolnik. - Za to pewna pani zdecydowała się przyjeżdżać aż zza Mąkowarska. Ważne są chęci! 

 

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
radek
Gdzie dostaniecie 3000 zł na ręke plus za zakwaterowanie i wyzywienie nie płaci ale jeszcze źle, bo śmierdzi bo ciężko, bo za daleko i tak dalej, a nawet jeden z gospodarzy oferował samochód. Ale tak to właśnie jest w tym naszym kochanym kraju.
h
halina
Jestescie takimi samymi wiesniakami jak ci wszyscy inni...
tyłka zaden nie ruszy...
zbyt słabi...
a 7-8 zł tod la niektórych majątek!
Żal mi tych ktorzy nie wiedza co to ciezka praca...
m
młody
Jakoś wcale nie dziwi mnie fakt, że młodym nie chce się pracować u rolników, bo praca jest ciężka, brudna i śmierdząca, a za 1300 zł, można poszukać sobie w mieście coś lżejszego. Do tego, znając mentalność "bambrów" jeszcze będzie trzeba wysłuchiwać jak to jest źle i jakimi to jesteśmy nieudacznikami, a przecież wszystko można zrobić szybciej i lepiej, no bo przecież trzeba mieć tylko chęci do roboty. Dziękuję za taką łaskę.
s
sławek21
Serio uwierzyłeś w te brednie o "używanym samochodzie"? Papier wszystko przyjmie...
d
doda
Ja jestem z wioski nie raz pracowałam u rolnika. Wiem  jak rolniki wykorzystują ludzi biednych .Płacą 7zł na godzinę za pracę w polu przy tem.35 stopni i jeszcze wody żałują człowiekowi. A jak słyszę o braku chętnych przy zrywaniu truskawek to mną częsie!!!  Jeśli ja za kobiałkę do dostałam 1,50 a rolnik ją sprzedawał za 12,00zł to niech on to zrywa w tej spiekocie i na klączka sobie sam za te pieniądze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
o
olaf
Zdefiniujmy sobie słowa CHCIEĆ PRACOWAĆ/CHĘCI DO PRACY, bo coraz częściej z tym pustym sloganem można się zetknąć.  Otóż chcieć pracować, to godzić się na harówkę od 6 rano do 22 wieczorem, najlepiej za darmo, albo symboliczną zapłatę i jeszcze słuchać cały dzień krytyki, że do wszystkiego mamy "dwie lewe ręce" bo zamiast do nauki, to ojciec z matką od małego do roboty mógł gonić. Twój szef, po kilku klasach podstawówki, któremu mniej lub bardziej przypadkowo, nierzadko przy pomocy znajomych, udało się trochę ustawić finansowo, chętnie dowartościuje się krytykowaniem mądrzejszych od siebie. Tak wygląda sytuacja, kiedy słyszymy, że przecież praca jest, tylko trzeba CHCIEĆ pracować. Dziękuję bardzo, niech taką robotę sobie wykonują, ci, którzy głoszą teorie o chęciach do pracy.  
A
Albert11
A mi się wydaje, że niektórym ludziom, niestety w większości młodym, poprzewracało się w dupach. Sam mam w tej chwili 30 lat, kilka lat temu skończyłem studia i nie mogłem znaleźc pracy. Pracowałem więc fizycznie w sklepie, nie wstydziłem ani nie wstydzę się tego. Moi znajomi dziwili się, część nawet kpiła ze mnie ale sami nie pracowali. Uważali, że lepiej siedzieć w domu i nie przeszkadzało im, że mają np. 25 lat i wołają o kasę na piwo od mamy. Zdobyłem doświadczenie, przede wszystkim wzmocniłem tzw. hart ducha a teraz pracuję w takim miejscu, które jest "adekwatne do mojego wykształcenia" i nawet przyzwoicie zarabiam. Natomiast ci, którzy wyśmiewali mnie wtedy dziś też mają po 30 lat i... nadal nie pracują albo pracują sporadycznie narzekając, że w Polsce nie ma pracy dla nich. Naprawdę żadna praca nie hańbi i nie ma żadnej ujmy na honorze, że ktoś popracuje przez pewien czas za 7-8 zł za godzinę (ja pracowałem w sklepie za 4,5 zł za godzinę!). Nie rozmumiem takich wiecznych leni i nierobów, ciągle narzekających jak to jest źle. Gdybym teraz nagle stracił pracę, to bez wahania skorzystałbym np. z takiej możliwości jak opisywana w powyższym artykule. Trzeba brać sprawy w swoje ręce, czasem zacisnąć zęby ale to na pewno wyjdzie nam na dobre. Pozdrawiam szczególnie tych bojących się pracy "niedaekwatnej do posiadanego wykształcenia."
m
młody c.d.
" I dodał: "osobom, którym nie chce się pracować, bądź cwaniakom i pijakom dziękuję z góry, bo to u mnie nie przejdzie"
 
No właśnie, i to jest to, jeszcze człowieka nie widział na oczy, a już zakłada, że to cwaniak i pijak i tak będziemy postrzegani - intruzi u biednego pana gospodarza, któremu przecież się należy pomoc, bo plony musi zebrać z pola, a my śmiemy jeszcze żądać zapłaty. Teksty o 2 tys. zł i samochodzie, już całkowicie kompromitują tego, co to wypowiadał. :))) Naprawdę szukają głupich i naiwnych
r
rolnik
Za taką płace to dziadu sam sobie rób szukasz głupich i śilnych wieśniaku
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska